Nawet jak nie jeżdżą, muszą zapłacić 2 tys. miesięcznie!
Kierowców odwiedzających strony GDDKiA wita baner przypominający, że od 1 lipca obowiązywać zaczyna tzw. "e-myto".
Elektroniczny system poboru opłat o nazwie viaToll skierowany jest głównie do właścicieli autobusów i ciężarówek. Na stronach GDDKiA czytamy, że "by uniknąć kolejek, lepiej zarejestrować się już dziś".
Do naszej redakcji doszły jednak słuchy, że ktoś, kto wpadł na takie właśnie hasło posiadać musi bardzo specyficzne poczucie humoru...
O problemach z nowym systemem mówiło się od kilku miesięcy. Osoby odpowiedzialne za jego wdrożenie winą za powstałe zamieszanie obarczają przewoźników, którzy czekali z rejestracją do ostatniej chwili. Im jednak nie ma się, co dziwić, skoro do samego końca, punktualne uruchomienie systemu stało pod dużym znakiem zapytania.
Niestety teraz, gdy przewoźnicy tłumnie stawili się po odbiór urządzeń, w punktach ich wydawania dzieją się dantejskie sceny.
Co ciekawe, by skrócić czas potrzebny na odbiór transpondera można najpierw zarejestrować się na specjalnej stronie, lub uczynić to telefonicznie. Niestety serwery nie wytrzymują obciążenia, więc dokonanie prawidłowej rejestracji jest niemal niewykonalne. Dotyczy to również rejestracji telefonicznej, gdyż obsługujące panie i tak wklepują podawane dane do internetowego systemu...
Na tym jednak nie koniec. Czytelnicy informują, że czas potrzebny na odbiór urządzeń, nawet jeśli - jakimś cudem - udało nam się dokonać wcześniejszej rejestracji, dochodzi nawet do 12 godzin! Problemem znów jest wydajność systemu komputerowego - każde urządzenie przypisane jest do konkretnego auta, więc przed wydaniem go właścicielowi pojazdu, po raz kolejny zaznaczyć trzeba ten fakt w systemie...
Jak poinformował nas jeden z czytelników pracujący w firmie transportowej, odbiór kilkunastu urządzeń - mimo wcześniejszej rejestracji za pośrednictwem sieci - zajął mu równo siedem godzin.
Co więcej, pracownicy sektora transportowego narzekają również na dostęp do informacji. Na stronach, gdzie można dokonać rejestracji znajdziemy wprawdzie wiadomość, że kaucja za urządzenie wynosi 120 zł, ale mało, kto "dokopie" się do szczegółowych zapisów, z których wynika, że decydując się na korzystanie z urządzeń w trybie przedpłaconym na wstępie, od każdego urządzenia zapłacić musimy kolejne 120 zł.
Jeśli natomiast właściciel firmy przewozowej zdecyduje się na rozliczenia z odroczoną płatnością (czyli uwzględniający po fakcie rzeczywistą liczbę przejechanych kilometrów) dysponować musi gwarancją zabezpieczającej całość oczekiwanych opłat biorąc pod uwagę miesięczny okres rozliczeniowy. Gwarancja obejmować musi okres nie krótszy niż 1 rok, w wysokości nie niższej niż przewidywana wysokość opłaty elektronicznej za jeden okres rozliczeniowy, w formie: "nieodwołalnej, bezwarunkowej i płatnej na pierwsze żądanie gwarancji bankowej, nieodwołalnej, bezwarunkowej i płatnej na pierwsze żądanie gwarancji ubezpieczeniowej lub w formie pieniężnej".
Suma gwarancji naliczana jest wg specjalnego wzoru i w przypadku jednego auta ciężarowego wynosi ok. 2 tys. zł. miesięcznie. Właściciel 10 samochodów, każdego miesiąca musi więc "zamrozić" na koncie przeszło 20 tys. zł, nawet jeśli w tym czasie żadna z jego ciężarówek nie przejedzie ani kilometra...