Najpiękniejsze BMW?
Gdyby nieopatrznie zapytać nastolatków, obwieszających swoje 1,6 litrowe E36 znaczkami M, jaki samochód zapoczątkował słynną serię, wielu zrobiło by wielkie oczy, inni zapewne pogroziliby pięścią.
Tylko prawdziwy fan markina odpowiedziałby - M1!
Pradziadek współczesnych modeli M3 i M5 powstał z myślą o torze wyścigowym. Aby auto otrzymało homologację, trzeba jednak było wyprodukować serię co najmniej 400 sztuk.
Niestety, specjaliści z BMW, a dokładniej Lamborghini, które było odpowiedzialne za projekt, przespali sprawę (mówiło się nawet, że nad tym modelem ciąży fatum).
Produkcja takiej serii zajęło im aż trzy lata, w tym czasie zmianom uległy przepisy homologacyjne... Szkoda, bo auto było prawdziwym majstersztykiem. Przepiękne nadwozie zaprojektował Giugiaro, podwozie i karoseria miała pochodzić od lamborghini (te w między czasie zbankrutowało), a zespół napędowy z Niemiec. Do napędu wykorzystano sześciocylindrową jednostkę o pojemności 3 litrów. Centralnie umieszczony silnik miał po cztery zawory na cylinder i suchą miskę olejową. Rozwijał moc 277 KM, co jak na początek lat osiemdziesiątych stanowiło doskonały wynik.
Niemcy do tego stopnia nie przepadali za tym samochodem, że by pozbyć się wytworzonych już egzemplarzy, ostatnie modele sprzedawane były ze znacznym upustem. Nikt nie spodziewał się wówczas, że po kilkunastu latach auto stanie się motoryzacyjną legendą kosztującą 500 tys. euro.
Wiele wskazuje na to, że ta ikona motoryzacji (i synonim pecha), w nowej formie, powróci na rynek. Na zakończonym właśnie konkursie piękności we włoskim Villa d'Este, z okazji 30 lecia modelu Niemcy zaprezentowali koncepcyjny BMW M1 Hommage będący bezpośrednim nawiązaniem do legendarnego poprzednika. Karoseria auta podobna jest do odważnych linii M1, definitywnie zrywając z przyciężką stylistyką lansowaną przez Chrisa Bangle'a. Wprawdzie całość ogranicza się jedynie do nadwozia, istnieje duża szansa, że specjaliści z BMW wezmą się również za opracowanie dokumentacji technicznej...
Póki co, możemy jedynie pogratulować wyglądu i życzyć jak najszybszego uruchomienia produkcji. Spoglądając na ten obiecujący prototyp można śmiało powiedzieć, że za obecnym stylem niemieckiej marki nikt chyba nie będzie tęsknił...