Na razie ekologiczny wyścig wygrywają hybrydy

Choć dopiero od tego roku obowiązują nowe, restrykcyjne normy emisji dwutlenku węgla, to już w ubiegłym dało się zauważyć zdecydowanie zwiększone zainteresowanie klientów samochodami ekologicznymi. Zdecydowanie najszybciej przybywa hybryd. A najlepiej wychodzą na tym Japończycy.

Toyota C-HR hybrid
Toyota C-HR hybridINTERIA.PL

Od 1 stycznia 2020 r. limit emisji CO2 dla samochodów osobowych to zaledwie 95 g/km. W ubiegłym roku było to jeszcze 130 g/km, ale auta z alternatywnymi napędami już nabierały rozpędu. I to wyraźnego. Z danych stowarzyszenia ACEA, które skupia wszystkich producentów aut obecnych na europejskim rynku wynika, że w całym 2019 r. w państwach Unii zarejestrowano łącznie prawie 1,4 mln aut w pełni elektrycznych (EV), plug-inów (PHEV) oraz hybryd (HEV). To oznacza skok o ponad 40 proc. w porównaniu do roku 2018. Jednocześnie samochody z takimi napędami zdobyły w IV kwartale aż 11,5 proc. udziałów w całym rynku. Dla, porównania udział diesla spadł po raz pierwszy w historii poniżej 29,5 proc. Na trzy auta z ropniakiem pod maską sprzedaje się już jeden elektryk albo hybryda. Jeszcze dekadę temu było to nie do pomyślenia - wówczas jeden napęd alternatywny przypadał na 50 diesli!

Samochody elektryczne (EV) - w ich wypadku mówimy o niemal dwukrotnym wzroście rejestracji. Wciąż jednak nie są to liczby zwalające z kolan. W ubiegłym roku na drogi UE wyjechało 285 tys. elektryków (w porównaniu ze 147 tys. rok wcześniej), co stanowi kroplę w morzu 1,4 mln wszystkich nowych samochodów. Nie ma się jednak co dziwić, bo to nadal droga technologia, zasięgi nawet najdroższych modeli są małe (realnie 300-350 km), brakuje infrastruktury do ładowania, a dodatkowe kontrowersje budzi fakt, że w wielu krajach prąd do ładowania takich aut pochodzi z brudnego diesla. Bez dwóch zdań jednak wszystko to będzie się zmieniało, a elektryków będzie przybywało. W świetle obecnych regulacji unijnych to po prostu konieczność.

Audi e-tronINTERIA.PL

Hybrydy Plug-in (PHEV) - choć wielu producentów eksperymentowało z takimi autami już dobrych kilka lat temu, to technologia ta póki co nie cieszy się zbytnim zainteresowaniem klientów. Dlaczego? Bo PHEV ma wszystkie wady auta elektrycznego, czyli duże baterie podnoszące wagę auta o 200-300 kg, wysoką cenę i konieczność częstego ładowania. Jedyną zaletą jest natomiast możliwość jeżdżenia po mieście wyłącznie na prądzie (realny zasięg to 20-40 km), no i może jeszcze nieograniczony zasięg. Wszystko to sprawia, że w 2019 r. w krajach unii zarejestrowano tylko 174 tys. plug-inów - raptem 22 tys. więcej, niż rok wcześniej. Niewykluczone jednak, że w tym roku wzrost będzie bardziej imponujący, bo wielu producentów (np. Kia) zaczęło szybko wprowadzać modele PHEV do oferty, by zmieścić się unijnych normach.

Skoda Superb iVINTERIA.PL

Hybrydy (HEV) - kiedy Toyota ponad 20 lat temu pokazywała światu pierwszego Priusa, wszyscy pozostali producenci śmieli się z Japończyków i dalej uparcie udoskonalali swoje diesle. Dzisiaj role się odwróciły. W ubiegłym roku w Unii Europejskiej zarejestrowano 897 tys. samochodów hybrydowych - aż o 300 tys. więcej niż rok wcześniej. W tym samym czasie sprzedaż diesla spadła o 750 tys. egzemplarzy (niemal 14 proc. rok do roku).

Toyota Corolla hybridINTERIA.PL

Doskonałym przykładem zmian, jakie zachodzą na rynku jest Lexus. W ubiegłym roku zanotował wzrost sprzedaży na europejskim rynku przekraczający 20 proc. To rekord w klasie premium. W tym czasie Audi i BMW urosły raptem o 2 proc. z lekkich haczykiem, Mercedes o 4, a Volvo o 7,2 proc. Nie bez znaczenia jest to, że o ile niemieccy producenci mają w swojej ofercie głównie wersje benzynowe, diesle i pojedyncze plug-iny, to w przypadku Lexusa każdy z 10 jego modeli można kupić w wersji hybrydowej.  W ten sposób marka z sukcesem celuje w klientów, którym nie jest obojętne to, jaki ślad na środowisku zostawia ich auto, ale jednocześnie chcą cieszyć się "prawdziwym" samochodem - komfortowym, szybkim, o nieograniczonym zasięgu, którego nie trzeba ładować, ze spalinowym motorem pod maską. W dodatku wolnossącym. Teraz konkurenci Japończyków próbują nadrobić stracony przez 20 lat dystans. Łatwo im jednak nie będzie.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas