Motocyklista, który potrącił dziewczynkę na pasach, usłyszał wyrok

Sąd rejonowy w Olsztynie skazał w czwartek Krystiana Z. na 1,5 tys. grzywny i 10 miesięcy zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Krystian Z. potrącił na pasach jadącą rowerem dziewczynkę i uciekł.

O wypadku z udziałem Krystiana Z. w czerwcu ub.r. mówiła cała Polska. Jadący motocyklem mężczyzna wjechał w przejeżdżającą przez ścieżkę dla rowerów dziewczynkę - potrącił koło jej rowerka, dziecko się wywróciło. Motocyklista zniósł rowerek z drogi i odjechał. Matka dziecka upubliczniła nagranie, dzięki czemu sąsiedzi zidentyfikowali kierowcę motocykla i wskazali policji jego adres.

Policja po dochodzeniu zarzuciła mężczyźnie, że "nie posiadając odpowiednich uprawnień, kierował niedopuszczonym do ruchu motocyklem Suzuki, a następnie nie ustąpił pierwszeństwa kilkuletniej dziewczynce znajdującej się na oznakowanej drodze dla rowerów". W rezultacie obwiniony miał doprowadzić do potrącenia dziewczynki oraz zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Wraz z wnioskiem o ukaranie policja złożyła także wniosek o skazanie Z. bez przeprowadzenia rozprawy (w trybie uproszczonym) i wymierzenie mu kary grzywny w kwocie 800 zł.

Sąd Rejonowy w Olsztynie na posiedzeniu we wrześniu uznał, że kara zaproponowana przez oskarżyciela publicznego "wydaje się rażąco niska", dlatego postanowił uzależnić uwzględnienie wniosku Komendanta Miejskiego Policji w Olsztynie od dokonania w nim zmian poprzez wymierzenie obwinionemu surowszej kary oraz orzeczenie środka karnego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Reklama

W październiku odbyło się kolejne posiedzenie sądu. "Oskarżyciel zmodyfikował swój wniosek i zaproponował wymierzenie surowszej grzywny oraz dodatkowo zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów w ruchu lądowym. Jednak obwiniony i jego obrońca nie zgodzili się na orzeczenie surowszego wymiaru kary. W takiej sytuacji Sąd skierował powyższą sprawę na rozprawę, aby rozpoznać ją w trybie zwyczajnym" - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski.

Proces Krystiana Z. rozpoczął się w grudniu. Krystian Z. przyznał się i złożył wyjaśnienia.

Wyrok w tej sprawie zapadł w czwartek. "Sąd uznał Krystiana Z. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę grzywny w kwocie 1,5 tys. zł. Sąd orzekł wobec obwinionego także zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 10 miesięcy, jak również obciążył go kosztami postępowania" - poinformował rzecznik sądu.

Rzecznik sądu przekazał PAP, że sąd podając ustne motywy wyroku wskazał, że Krystian Z. zbliżając się do przejścia dla pieszych miał obowiązek zachować szczególną ostrożność. Tymczasem obwiniony nie prowadził pojazdu w sposób ostrożny, który umożliwiałby mu prawidłową obserwację jezdni, bez narażania kogokolwiek na szkodę. Obwiniony podjął natomiast decyzję, aby poruszać się pomiędzy dwoma szeregami samochodów jadących w tym samym kierunku. Zbliżając się do przejścia dla pieszych widział, że po prawej stronie jedzie  autobus MPK, który z uwagi na swoje duże rozmiary utrudnia mu prawidłową obserwację drogi. Mimo to motocyklista nie zatrzymał się, choć uczyniły to inne jadące obok pojazdy i doprowadził do potrącenia dziewczynki. Sąd podkreślił, że obwiniony miał obowiązek zaniechać wyprzedzania pojazdem przed przejściem, jak również miał obowiązek zatrzymać się, aby ustąpić pierwszeństwa pieszym.

Sąd zwrócił także uwagę na zachowanie Krystiana Z. bezpośrednio po zdarzeniu. Obwiniony co prawda podniósł leżący na jezdni rower i oddał go matce dziewczynki, zapytał czy dziecku nic się nie stało, ale zaraz odjechał, nie pozostawiając żadnych swoich danych. Pomocy dziecku i matce udzieliły natomiast inne osoby, które były na miejscu zdarzenia. Tymczasem, jak podkreślił sąd, była to sytuacja o tyle szczególna, że pokrzywdzone zostało małe dziecko, które było przerażone sytuacją, podobnie jak jego matka. Dlatego, w ocenie sądu, poprzestanie obwinionego na stwierdzeniu, że "nic się nie stało" w tych okolicznościach było co najmniej wątpliwe etycznie i niewystarczające.

Wyrok nie jest prawomocny

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy