Mniej wypadków, mniej ofiar. Drogi bezpieczniejsze?

65 osób zginęło, 1218 zostało rannych w 938 wypadkach - to bilans 10 dni wydłużonego weekendu majowego na polskich drogach. Policjanci zatrzymali ponad 5 tys. pijanych kierowców.

Tegoroczna majówka okazała się względnie bezpieczna
Tegoroczna majówka okazała się względnie bezpiecznaPAP

Jak ocenił Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego KGP, mimo tych danych miniony weekend był bezpieczniejszy niż weekendy majowe w ubiegłych latach.

"Tak długi weekend majowy mieliśmy w 2007 r. Wtedy doszło do 1058 wypadków, zginęło 112 osób a 1479 zostało rannych. Widać, że w tym roku kierowcy wzięli sobie do serca nasze apele. Mimo że pogoda sprzyjała szybszej, brawurowej jeździe wypadków było mniej, był też mniej tragiczne" - powiedział.

Dodał, że także w 2011 r. w ciągu pięciu dni zginęło 41 osób.

Policyjna akcja trwała na drogach od piątku 27 kwietnia. Funkcjonariusze sprawdzali przede wszystkim trzeźwość kierowców, prędkość z jaką jechali, stan techniczny aut i m.in. sposób przewożenia dzieci.

Największy ruch na drogach był w pierwszy dzień majowego weekendu - czyli w ubiegły piątek - kiedy wiele osób zdecydowało się na wyjazdy i w niedzielę po południu, gdy rozpoczęły się powroty. Tłoczno było m.in. na drogach dojazdowych do miast.

Najtragiczniejszym dniem weekendu była ubiegła niedziela - 29 kwietnia. W 88 wypadkach zginęło aż 14 osób; 113 zostało rannych. Policjanci zatrzymali też najwięcej, bo 586 pijanych kierowców. Z kolei do największej liczby wypadków - 129 - doszło dzień wcześniej - 28 kwietnia. Zginęło w nich 8 osób, a 178 zostało rannych. Zatrzymano 534 nietrzeźwych kierujących.

Najczęstszymi przyczynami wypadków była brawura - nadmierna prędkość, błędnie wykonywane manewry na drodze m.in. wyprzedzanie +na trzeciego+.

Policjanci przez cały długi weekend apelowali, by nie wsiadać za kierownicę pod wpływem alkoholu. Mimo to zatrzymali aż 5201 nietrzeźwych kierujących. To - jak zaznaczył Hajdas - więcej niż w 2007 r. Wówczas zatrzymano ich o ponad tysiąc mniej. "Wśród tych, których zatrzymaliśmy w tym roku, 60 proc. stanowią kierowcy samochodów. Pozostali to głównie rowerzyści. Niepokojące jest to, że w większości są to osoby, które miały powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi" - dodał Hajdas.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat. Z policyjnych danych wynika, że większość kierowców zatrzymywanych pod wpływem alkoholu ma powyżej 0,5 promila

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas