Młodego kierowcę poniosła fantazja. Policjanci go gonili z prędkością 240 km/h

Mimo koszmarnych wydarzeń, do których doszło w Polsce na przestrzeni ostatnich miesięcy, wciąż wiele osób podejmuje na drogach wielkie ryzyko. Książkowym przykładem jest chociażby 26-latek z Cieszyna, który na drodze ekspresowej rozpędził swoją “gwiazdę” do 240 km/h. Za chwilę szaleństwa młody pirat zapłacił wysoką cenę - zadbali o to funkcjonariusze z grupy Speed.

Piratów nie brakuje. Tragedie rodzin niczego ich nie uczą

W ciągu ostatnich miesięcy Polska żyła kilkoma tragediami drogowymi. Najpierw miał miejsce koszmarny wypadek w Krakowie, kilka dni później doszło do powtórki pod Oświęcimiem, a nie tak dawno temu przerażający wypadek wydarzył się na autostradzie A1, z rozpędzonym do granic możliwości BMW w roli głównej. 

To tylko kilka przerażających zdarzeń, do których doszło na naszych drogach od początku roku.

Szaleństwo na drodze ekspresowej. Cieszynianin jechał 240 km/h

Każdego roku w wypadkach drogowych giną setki, jednak jak pokazuje praktyka, to wciąż za mało, by przemówić do rozsądku polskim kierowcom. Tego kolejnym dowodem jest popis 26-latka z Cieszyna, który na drodze ekspresowej S52, łączącej Cieszyn z Bielsko-Białą, rozpędził swoją szarą "gwiazdę" do około 240 km/h.  Przynajmniej tak szybko jechał radiowóz z wideorejestratorem.

Reklama

Kierowcę poniosła fantazja. Dorwała go grupa Speed

Do sytuacji doszło w niedzielę. Patrolując drogę ekspresową S52, policjanci z grupy Speed dostrzegli szarego mercedesa, którego kierowca praktykował jazdę "na zderzaku", a gdy tylko droga się przed nim otwierała, wciskał gaz do oporu. Pierwszy pomiar wykazał, że nieoznakowany radiowóz poruszał się z prędkością 197 km/h. Wówczas policjanci uruchomili sygnały świetlne i ruszyli w pościg.

Po krótkiej chwili prędkość policyjnego auta wynosiła już 240 km/h. Kierowca Mercedesa najwidoczniej nie był świadomy, że goni go nieoznakowany radiowóz, gdyż niedługo później, jak gdyby nigdy nic, zatrzymał się na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną.

26-latek odpowie przed sądem. Prawa jazdy już nie ma

Kierowca Mercedesa nie zamierzał się tłumaczyć ze swojej jazdy. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy na trzy miesiące oraz złożyli do sądu wniosek o ukaranie. 26-latkowi grozi grzywna, sąd może mu również zatrzymać prawo jazdy, szczególnie jeśli okaże się, że stworzył zagrożenie w ruchu drogowym.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy