„Mercedes nie przestanie oferować samochodów marzeń” – rozmawiamy z Brittą Seeger

Mercedes zaprezentował niedawno nową generację modelu GLC, a my mieliśmy przy tej okazji możliwość porozmawiania z Brittą Seeger – członkinią zarządu Mercedesa, odpowiedzialną za marketing i sprzedaż – podczas rundy pytań przy okrągłym stole. Zapytaliśmy ją o dalsze plany dotyczące GLC, jak Mercedes radzi sobie w obecnych, trudnych czasach oraz o to, czy najbardziej ekscytujące modele, nie są zagrożone powolnym znikaniem z rynku.

Britta Seeger
Britta Seegermateriały prasowe

Właśnie zobaczyliśmy nową generację Mercedesa GLC i robi ona niemałe wrażenie. Natychmiast jednak nasuwa się pytanie o wersję Coupe. Czy ją także zobaczymy w nowej inkarnacji?

Tak, wersja Coupe nowego GLC dołączy za jakiś czas do gamy. Obecnie oferowana wersja cieszy się dużym zainteresowaniem i przyciąga nieco innych klientów, niż klasyczne GLC. Są to ludzie znacznie bardziej zainteresowani designem nadwozia, projektem wnętrza. Obie odmiany nie rywalizują więc między sobą, ale są idealnym połączniem.

Każdy kolejny SUV Mercedesa otrzymuje teraz swoją elektryczną wersję. Tak jest choćby w przypadku GLA i EQA oraz GLB i EQB. Tymczasem na rynku jest już elektryczny odpowiednik GLC, czyli EQC. Czy to oznacza, że modele te będą funkcjonowały niezależnie w gamie, czy może zobaczymy niedługo nową generację EQC, bazującą na zaprezentowanym właśnie GLC?

Obecnie oferowany EQC pozostaje w ofercie, jako elektryczny odpowiednik GLC, także tego właśnie zaprezentowanego.

Czyli w najbliższym czasie nie powstanie kolejna generacja EQC bazująca na nowym GLC?

W najbliższym czasie nie. Oczywiście docelowo powstanie nowy produkt. Ogłosiliśmy niedawno stworzenie nowej płyty podłogowej - MMA, na której opierać będziemy nasze nowe modele. Przedstawiliśmy także nasz plan przejścia z bycia producentem największy nacisk kładącym na elektromobilność, do bycia producentem wyłącznie elektrycznych pojazdów. Obecnie jednak skupiamy się na rynkowej premierze nowego GLC.

W kontekście tych właśnie zapowiedzi, że Mercedes stanie się marką w pełni elektryczną - czy zaprezentowany właśnie GLC będzie miał standardowy cykl życia, czy też zostanie on skrócony?

Szczerze mówiąc jest to coś niemal nieprzewidywalnego. Najważniejsze jest jednak to, że jesteśmy gotowi, jako firma, na całkowite przejście na elektromobilność na koniec dekady. Decyzje dotyczące cyklu życia konkretnego modelu, będą zależały od rynkowej sytuacji, zainteresowania klientów oraz infrastruktury. Sądzę, że jesteśmy na to dobrze przygotowani.

Britta Seegermateriały prasowe

Skoro o sprzedaży mowa, to chciałbym zapytać o tegoroczne statystyki sprzedaży właśnie. W pierwszym kwartale Mercedes zanotował spadek o 15 procent, ale jednocześnie sprzedaż samych tylko elektryków wzrosła o 210 procent. Jakby pani wytłumaczyła ów wzrost, biorąc pod uwagę ogólny spadek sprzedaży?

Mercedes, jak każdy producent na świecie, został dotknięty problemami związanymi z przerwaniem łańcuchów dostaw, co znajduje swoje odzwierciedlenie w statystykach sprzedaży. Mamy to szczęście, że nasi klienci na całym świecie wyrażają duże zainteresowanie naszymi samochodami. Niestety pojawia się problem z korelacją między zapotrzebowaniem klientów oraz tym, co możemy im zapewnić i stąd bierze się długi czas oczekiwania na zamówione samochody.

Operując w ramach tych trudnych uwarunkowań, staramy się spełnić najlepiej jak potrafimy, życzenia naszych klientów, jednocześnie pamiętając o naszej odpowiedzialności, za dostarczanie samochodów elektrycznych oraz hybryd plug-in. Stąd właśnie bierze się tak duży wzrost sprzedaży naszych aut elektrycznych.

Czyli jednym słowem, priorytetem jest obecnie produkcja aut elektrycznych?

To nie takie proste. Czasami na przykład brakuje nam części do innych modeli, więc automatycznie przekierowujemy dostępne środki na auta elektryczne. Bywa po prostu, że łańcuchy dostaw nie pozwalają nam na przyznanie takiego samego priorytetu wszystkim naszym modelom. Zdajemy sobie sprawę, że w ten sposób nie zadowolimy wszystkich naszych klientów, ale zawsze staramy się maksymalnie optymalizować proces produkcyjny, by jak najwięcej samochodów trafiło do naszych klientów na czas.

Jak w tym kontekście wygląda sytuacja Mercedesa, po wstrzymaniu działań na terenie Rosji. Czy to w jakiś sposób wpływa na sprzedaż?

Obecnie jesteśmy w sytuacji, trwającej już od około dwóch lat, kiedy nie jesteśmy w stanie całkowicie zaspokoić zapotrzebowania naszych klientów. Decyzja dotycząca rynku rosyjskiego, nie odbija się więc na naszej sprzedaży.

Wracając jeszcze na moment do nowego GLC - zainteresowanie SUVami zdaje się być niewyczerpane, ale czy w pani opinii ten trend się za jakiś czas nie odwróci? Jaka jest przyszłość tego rodzaju nadwozia?

Jedno jest pewne bez wątpienia - im bardziej przesuwamy się ze wschodu na zachód, tym bardziej na znaczeniu nabiera nadwozie typu SUV. Gdy spojrzymy na wschodnią część globu, obserwujemy niesłabnące zainteresowanie naszymi limuzynami, sedanami, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych lub w Kanadzie, SUVy mają ogromne rzesze zwolenników. Jeśli natomiast mowa o przyszłości, to nadal dostrzegamy wartości dodane, jakie cechują SUVy - wyższa pozycja za kierownicą, przestronność kabiny i jej wszechstronność. Dobra widoczność oraz możliwość zjechania z asfaltu, także są czymś, czego klienci oczekują.

W przyszłości mogą zajść pewne zmiany w projektowaniu samochodów, ale dla klientów te wymienione cechy pozostaną bardzo istotne. Przykładowo wraz z popularyzacją samochodów elektrycznych, jeszcze większy nacisk będzie położony na aerodynamiczne kształty. Można to już dostrzec patrząc na przykład na niedawno zaprezentowanego EQS SUV.

Czyli SUVy zostaną z nami na dłużej. A tymczasem klasa S coupe i cabrio nie doczekały się następcy, SLK zniknął z rynku i wiemy już, że 2-drzwiowe wersje klasy C oraz E otrzymają wspólnego następcę. Czy takie najbardziej ekscytujące modele - coupe, kabriolety - nadal będą częścią gamy Mercedesa, czy też będą pomału zanikać?

Trzeba poruszyć tutaj dwie kwestie. Po pierwsze niedawno wprowadziliśmy na rynek fantastyczną nową generację SL-a. Mam nadzieję, że już pan ją widział i zgodzi się ze mną, że jest to samochód marzeń, czyż nie?

Zdecydowanie i powiem nawet więcej. Widziałem już pierwsze nieoficjalne zdjęcia wersji Maybach tego modelu.

Jak sam pan zatem widzi, nie brakuje nam pomysłów. To jest druga kwestia - stale obserwujemy rynek, szukając nisz i segmentów, które interesują klientów. Dlatego zdecydowaliśmy się na stworzenie zupełnie nowej generacji SL-a i dlatego też inwestujemy w Mercedesa-Maybacha SL. Samochody marzeń są nieodłączną częścią DNA Mercedesa i to się nie zmieni.

***

Moto Flesz - odcinek 42. Nadchodzi koniec aut spalinowychINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas