Maciej Gładysz o krok od zwycięstwa we Włoszech

W miniony weekend Maciej Gładysz wziął udział w pierwszej rundzie WSK Super Master Series na włoskim torze Adria International Raceway. W kategoriach OK, OKJ i MINI zgłoszonych zostało ponad 220 zawodników, w tym najmocniejsze zespoły fabryczne i najbardziej utalentowani zawodnicy.

article cover
Informacja prasowa (moto)

Na zawodach rozgrywanych na włoskim torze Adria obecny był sam Robert Kubica. Dla zawodnika Parolin Racing Kart, Macieja Gładysza, była to świetna okazja by porozmawiać i ponownie spotkać się ze swoim idolem, który mocno kibicował polskim zawodnikom w najmocniejszej kartingowej lidze na świecie.

WSK Super Master to cykl z bardzo bogatą historią. Powstał w 2010 roku i od tego czasu cały czas rozwija się pod względem spektaklu i zainteresowania. W sezonie 2019 na drugiej rundzie w Lonato pojawiło się aż 336 kierowców, pobijając wszystkie dotychczasowe rekordy. To właśnie w tej serii swoją karierę rozpoczynali m. in. Antonio Giovinazzi, Max Verstappen czy Charles Leclerc.

Pierwsze dwa dni na torze Adria należały do bardzo pracowitych. Po czwartkowych treningach i odbiorach administracyjnych, w piątek Maciej Gładysz wygrał swoją grupę w sesji kwalifikacyjnej, dzięki czemu uplasował się na 2. miejscu wśród bardzo mocnej stawki 85 zawodników kategorii Mini 60. W piątek tarnowianin miał również okazję zmierzyć się w pierwszym wyścigu kwalifikacyjny, w którym po zaciętej walce minął linię mety na 2. miejscu. W sobotę Maciej Gładysz wziął udział w trzech wyścigach kwalifikacyjnych, tzw. "Heat’ach". W pierwszym sobotnim wyścigu po bardzo twardej walce z rywalami tarnowianin minął linię mety jako trzeci z minimalną stratą do drugiego zawodnika. Rywalizacja o zwycięstwo trwała jednak przez cały dystans wyścigu. W ferworze walki, na dwa zakręty przed metą, jeden z zawodników zahamował dużo przed punktem hamowania, Maciek w niego uderzył, przez co spadł mu zderzak i otrzymuje regulaminowe 5 sekund kary. To nie było zachowanie fair ze strony rywala.

Ta kara pozbawiła kierowcę Parolin Racing Kart zwycięstwa po wszystkich wyścigach eliminacyjnych. W swoim drugim wyścigu, po drobnych problemach technicznych, ostatecznie Maciej zameldował się na mecie jako czwarty. Ostatni sobotni wyścig kwalifikacyjny odbywał się w deszczowych warunkach. Po bardzo ładnej i czystej walce z zespołowym kolegą Maciej minął linię mety na 2. miejscu i po całej sobocie został sklasyfikowany na 7. miejscu, co dało mu 4. pole startowe do niedzielnego Półfinału A. W niedzielę polski zawodnik był dosłownie o krok od końcowego zwycięstwa, a wszyscy zebrani na torze liczyli na najwyższy stopień podium i odegranie Mazurka Dąbrowskiego.

Po zaciętej rywalizacji w pre-finale Maciej Gładysz ukończył wyścig na 6. miejscu, co pozwoliło mu na start z 11. pola do finałowego wyścigu, w którym rywalizuje 34 najlepszych kierowców. Zawodnik Parolin Racing Kart pokazał prawdziwy kunszt wyścigowy, po kolei mijając swoich rywali i awansując na 1. miejsce na ostatnim okrążeniu. Niestety na trzy zakręty przed linią mety jeden z rywali przypuścił nieprzemyślany atak, uderzając w Macieja i wyrzucając go poza tor.

Ostatecznie zawodnik Akademii ORLEN Team minął linię mety na 7. miejscu. Do odsłuchania Mazurka Dąbrowskiego zabrakło naprawdę niewiele. Mimo to, Maciek pokazał wielką klasę przebijając się w finale z 11. pozycji na 1!

"Bardzo żałuję, że nie udało mi się dowieźć zwycięstwa. Niestety kolega z toru przypuścił zbyt optymistyczny atak eliminując mnie i siebie z 1. i 2. miejsca. Taki jest motorsport - piękny, a czasami bywa okrutny. Przez cały weekend miałem bardzo dobre tempo, wygrywając kwalifikacje w swojej grupie i regularnie plasując się na czołowych pozycjach we wszystkich wyścigach. Dziękuje mojemu mechanikowi Micowi Aelowi, który w ostatniej chwili zastąpił Marcina Binkowskiego, który bardzo mocno się pochorował przed zawodami. Biniu wracaj do zdrowia! Podziękowania dla całego teamu Parolin Racing Kart za zaangażowanie i współpracę, oraz Ma Engines za znakomicie przygotowane silniki. Nie mogę zapomnieć o moich sponsorach, bez których moje starty nie byłyby możliwe." - powiedział Maciek. Następne zawody, w których wystąpi Maciej Gładysz zaplanowano na weekend 14-16 lutego we włoskim Lonato. Już nie możemy doczekać się 25. edycji Winter Cup!

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas