Ludzie pragnęli takiego auta!

Przejazd przez Polskę 5 prototypów syren w 1955 r. przyniósł w koncepcji auta dwie istotne zmiany. Po pierwsze, władza ludowa przekonała się, jak lud łaknie samochodów, po drugie zaś, okazało się, że drewno w konstrukcji auta nie ma sensu.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

W styczniu 1956 r. przystąpiono do produkcji serii próbnej 100 aut. Trafiły one do działaczy partyjnych, przodowników pracy itp. W marcu 1957 r. zaczął się seryjny montaż syren na wydzielonej powierzchni obok taśmy montażowej Warszawy, a pracowały tam 4 osoby. Pierwszym kierownikiem montażu był Ludwik Ruciński. "Tłoczników nie było, blachy nadwozia klepano młotkami na tzw. babkach - negatywowych formach stalowych - wspominał po latach. - W marcu wyprodukowaliśmy 5 aut, w kwietniu i maju żadnego, w czerwcu 18 itd. W sumie w 1957 r. powstało ich 200".

Dopiero w 1958 r. montaż syreny przeniesiono do hali po magazynie części po reklamacjach, gdzie ustawiono już taśmę. Wykonano też formy dla tłoczni. Do grudnia powstało 660 samochodów, a w roku następnym - 3010. Od roku 1958 prowadzono tzw. bieżącą modernizację auta. Usprawniano je, nie zmieniając numeracji modelu. Dopiero w roku 1960 postanowiono modernizować syrenę modelami. I tak pierwszy otrzymał numer 100, od liczby aut serii próbnej, a kolejny - 101.

Produkcja nadal była prowizorką. Blachy tłoczono, ale zgrzewano je ręcznie, pewne miejsca lutowano lub spawano gazowo, pasowano z innymi częściami młotkami, nierówności likwidowano nadlewkami cyny. Nawet na zdjęciach auta te wyglądają jak prototypy. Przełom nastąpił w roku 1961, kiedy opracowywano model 102.

Zbigniew D. Skoczek

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas