Limuzyny BOR wreszcie z autocasco
Biuro Ochrony Rządu zastanawia się nad zakupem ubezpieczenia autocasco dla wszystkich swoich samochodów. Dzisiaj auta wykorzystywane do ochrony najważniejszych osób w państwie mają jedynie obowiązkowe polisy OC. To problem wszystkich służb mundurowych, administracji publicznej, a nawet polskiej policji.
O tym, że policyjne radiowozy mają wykupione wyłącznie obowiązkowe ubezpieczenie OC, pisaliśmy wielokrotnie. Policjanci zmuszani są do kupowania ubezpieczenia we własnym zakresie, które później ich szefowie, traktują jak AC. - "To patologia" - powiedział nam krótko Rafał Jankowski, szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
Po serii wypadków z udziałem samochodów Biura Ochrony Rządu okazało się, że warte miliony złotych limuzyny wożące najważniejsze osoby w państwie również nie mają autocasco. To oznacza, że BOR sam płaci za ewentualne naprawy, a w ostatnim czasie jest ich całkiem sporo. Czarną serię rozpoczęła kolizja prezydenckiej limuzyny. Na autostradzie opancerzone BMW złapało "kapcia" i wjechało do rowu. Na szczęście nikt nie został ranny, ale samochód poważnie uszkodzono. Winnego brak. Później była kraksa kolumny Żandarmerii Wojskowej, która przewoziła Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza. W kolizji rozbito kilka samochodów, w tym kolejne BMW należące do BOR. Winnego brak, trwa śledztwo.
W lutym w Oświęcimiu doszło do najgłośniejszego zdarzenia drogowego z udziałem kolumny rządowych samochodów. Tym razem z premier Beatą Szydło. Kierowcy BOR rozbili opancerzone Audi A8 w wersji Long warte 2,5 miliona zł. Premier wyszła z wypadku bez szwanku. Winnego brak, trwa śledztwo w sprawie, bo kierowca biorącego udział w wypadku Seicento nie przyznał się do winy. W międzyczasie roztargnieni kierowcy BOR spowodowali wypadek rządowej limuzyny BMW z wiceministrem obrony narodowej Bartoszem Kownackim na pokładzie oraz stłuczkę pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej w Warszawie (nikt z oficjeli nie siedział wtedy w samochodach). Po drodze zdarzył się też wypadek limuzyny ministra Jarosława Gowina (pęknięta opona), a w maju służbowa Skoda BOR zderzyła się z ciężarówką służby oczyszczania miasta. Jeśli Biuro nie znajdzie sprawcy tych zdarzeń, za naprawy będzie musiało zapłacić z własnej kieszeni. Co gorsze, jeśli samochody trafią na złom, a to najprawdopodobniejszy scenariusz, bo uszkodzenia są poważne, BOR nie dostanie ani złotówki odszkodowania.
Nowe szefostwo Biura chce zmienić tę sytuację. - "Objęcie floty samochodowej polisą AC jest przedmiotem rozważań" - powiedział nam kpt. Grzegorz Bilski z Zespołu Komunikacji Medialnej i Społecznej Biura Ochrony Rządu. - "Cała flota samochodowa BOR posiada obowiązkowe ubezpieczenie, a podmiotem ubezpieczającym jest Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA" - dodał. Z naszych informacji wynika, że ubezpieczenie OC, AC i NNW jednej limuzyny to wydatek ok. 15 tys. zł. W przypadku samochodów opancerzonych koszt polisy ustalany jest indywidualnie i może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. To jednak niewiele przy kosztach naprawy lub złomowaniu auta. Tylko jedne Audi A8L, którym jechała premier Beata Szydło, kosztowało podatników 2,5 mln zł.