Lexus LS po modernizacji

W trzy lata od premiery piątej generacji Lexusa LS topowy model japońskiej marki doczekał się kuracji odmładzającej. Lifting śmiało nazwać można "technologicznym".

Z zewnątrz zmieniło się niewiele. Reprezentacyjna limuzyna może się teraz pochwalić nieco inną osłoną chłodnicy i przeprojektowanymi reflektorami. Przednie standardowo wyposażone są w matrycowe diody led, a charakterystyczna "eLka" została przeniesiona wyżej. Tylne, o nieco ostrzejszych kształtach, zyskały mocniej "dymione" klosze. Pojawiły się też nowe lakiery karoserii i wzory obręczy kół.


Żadnych zmian nie znajdziemy pod maską. Oferta jednostek napędowych nie różni się niczym w stosunku do modelu sprzed kuracji odmładzającej. Pierwsze skrzypce wciąż gra tu benzynowe, doładowane (twin turbo), V6 o pojemności 3,4 l (LS 500). W ofercie pozostaje też hybrydowy LS500h z wolnossącym V6 o pojemności 3,5 l. Zmieniło się za to oprogramowanie sterujące pracą automatycznej, 10-stopnowej, przekładni. Dzięki poprawkom cały układ pracować ma zauważalnie płynniej.

Reklama

Sporo nowości pojawiło się we wnętrzu. Najważniejszą jest dotykowy ekran systemu multimedialnego o przekątnej 12,3 cala (ze zoptymalizowanym menu), który obsługuje teraz Apple CarPlay, Android Auto, SmartDeviceLink. Japończycy deklarują również, że do kabiny docierać będzie jeszcze mniej niepożądanych dźwięków. To nie tylko zasługa systemu Active Noise Control, ale i kilku poprawek w konstrukcji aktywnych amortyzatorów.

Standard wyposażenia obejmuje m.in.: aktywny tempomat o zmienionej charakterystyce, cyfrowe lusterko wsteczne czy zmodernizowany system utrzymywania na pasie ruchu.

Sprzedaż odświeżonego modelu na rodzimym rynku rozpocząć ma się przed końcem roku. Na Starym Kontynencie możemy się go spodziewać z początkiem anno domini 2021.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy