Kubica w deszczu
Robert Kubica (Renault) uzyskał szósty czas w finale rywalizacji o pole position do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Malezji, trzeciej tegorocznej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1.
Najszybszy okazał się Australijczyk Mark Webber (Red Bull-Renault).
Na torze Sepang koło Kuala Lumpur Webber wyprzedził Niemców Nico Rosberga (Mercedes GP-Petronas) oraz swojego partnera z zespołu Sebastiana Vettela. Polski kierowca, który w pierwszej części kwalifikacji uzyskał najlepszy czas, a w drugiej był drugi, w finale miał 1,724 s straty do Australijczyka.
Rywalizację zawodnikom utrudniały opady deszczu. Ostatnia część kwalifikacji została nawet na kilka minut przerwana z powodu zbyt dużej ilości wody na torze.
Gdyby przed kwalifikacjami ktoś dawał mi szóste pole to oczywiście byłbym zadowolony, ale niestety... Szóste miejsce jest dobre, ale mogło być lepiej - powiedział Kubica cytowany przez f1.pl. - Warunki były zmienne, więc czasówka była sporą loterią. Przez pierwszy i drugi etap przeszliśmy bardzo gładko. Wyjeżdżaliśmy w odpowiednich momentach i na dobrych oponach. Wszystko szło bardzo dobrze. Niestety, ostatni segment trochę nam nie wyszedł. Nasze prognozy pogody pokazywały, że po restarcie w ostatnich pięciu minutach trzeciej czasówki znowu będzie ostro padało, dlatego już na pierwszym okrążeniu bardzo mocno naciskałem. Było całkiem udane, ale niestety przez to skończyły się opony, tor wysychał, a ja nie mogłem już się poprawić. Spadłem bodajże z drugiego miejsca na szóste. Trochę szkoda, chociaż szóste pole też nie jest złe. Tak to jest - stwierdził Kubica, po czym dodał. - Pewnie lepiej by było nie naciskać tak mocno na pierwszym kółku pomiarowym i potem, gdy tor przesychał, naciskać mocniej.
A na koniec pytanie. Ile błędów tym razem popełnił komentujący kwalifikacje Maurycy K?