Kraków przestrzega Polaków. Kupisz diesla, będziesz miał problem

Krakowski magistrat przestrzega kierowców, by nie kupowali samochodów z silnikami Diesla wyprodukowanych przed 2010 rokiem. Te kupowane teraz, od 1 lipca 2024 nie będą już mogły poruszać się po Krakowie.

Na stronach internetowych Krakowa pojawiło się ostrzeżenie przed "okazyjną sprzedażą starszych samochodów z silnikiem Diesla". Uściślijmy - w opinii władz Krakowa słowo "starszy" dotyczy pojazdów wyprodukowanych przed rokiem 2010, czyli dwa lata młodszych niż aktualny średni wiek samochodu osobowego w Polsce (15,5 roku). 

Apel Krakowa. Nie kupuj diesli bez Euro 5

Krakowski magistrat zwraca uwagę, że:

Władze Krakowa przypominają, że takie pojazdy nabywane teraz, co do zasady, od 1 lipca 2024 roku nie będą już mogły poruszać się po Krakowie. Datą graniczną jest tutaj 1 marca 2023 roku. Wszystkie samochody zarejestrowane w Polsce po raz ostatni po 1 marca, od 1 lipca 2024 nie będą mogły wjechać do Krakowa, bo cały obszar miasta objęty zostanie Strefą Czystego Transportu.

Przedstawiciele władz miasta podkreślają, że nie ma znaczenia, czy auto kupiliśmy, dostaliśmy, czy było np. przedmiotem spadku. Przepisy mają zastosowanie do wszystkich samochodów osobowych, bez znaczenia jest również to, czy auto zostało kupione w kraju czy np. sprowadzone z zagranicy. 

Reklama

Jakie auta nie wjadą do Krakowa w 2024 roku?

W przypadku aut zarejestrowanych po raz ostatni przed 1 marca 2023 roku, począwszy od 1 lipca 2024 do Krakowa będą mogły wyjechać:

  • samochody benzynowe z normę emisji spalin minimum Euro 1 lub odpowiadającej jej datą produkcji (od 1.07.1992),
  • samochody wysokoprężne z normą emisji spalin Euro 2 lub odpowiadającej jej datą produkcji (od 1.01.1996).

Przypominamy, że władze Krakowa nie przewidziały żadnych wyjątków dla samochodów wyposażonych w instalacje gazowe. W ich przypadku zastosowanie mają wytyczne dotyczące pojazdów z silnikami o zapłonie iskrowym. 

Dlaczego diesle z euro 4 nie wjadą do Krakowa?

Twórcy strefy czystego transportu w Krakowie tłumaczą, że wraz z normą emisji euro 5 (rocznikowo od 2010 roku), samochody z silnikami wysokoprężnymi wyposażone zostały w zaawansowane technologie oczyszczania spalin - rozwinięte systemy selektywnej redukcji katalitycznej SCR i filtry cząstek stałych DPF.

Zanieczyszczenia te mają największy wpływ na zdrowie wdychających je osób. Tlenki azotu mogą przyczyniać się do problemów z układem oddechowym, takich jak astma czy alergie, a także np. zwiększać ryzyko chorób serca. Cząstki stałe (PM) są na tyle małe, że mogą łatwo przedostać się do płuc, co może prowadzić do ciężkich schorzeń układu oddechowego, w tym nowotworów.

Strefa czystego transportu w Krakowie pełna absurdów

Wprowadzeniu strefy czystego transportu w Krakowie towarzyszą liczne kontrowersje. Wielu kierowców nie neguje sensu takiego rozwiązania, ale powszechną irytację wśród zmotoryzowanych budzi zakres przedsięwzięcia. Kraków jest jedynym miastem w Europie, w którym granice strefy pokrywają się z granicami administracyjnymi całego miasta. W takim przypadku trudno wiec mówić o "strefie", która - z definicji - dotyczy ograniczonego, stosunkowo niewielkiego obszaru, najczęściej dotyczącego ścisłego centrum aglomeracji.

W efekcie mamy więc do czynienia z absurdalną sytuacją, gdy właściciele samochodów nie mogą nawet dojechać do parkingu systemu park&ride i skorzystać z komunikacji miejskiej, bo same parkingi znajdują się wewnątrz strefy. 


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy