Kradł samochody metodą "na lawetę". Okazała się skuteczna tylko do czasu
Jedni się włamują, drudzy otwierają auta walizkami przechwytując sygnał z kluczyka, a jeszcze inni kradną auta podszywając się pod pomoc drogową. Bezpieczną i skuteczną metodą "na lawetę" 35-letni mężczyzna wszedł w posiadanie sześciu samochodów.
Spis treści:
Mieszkaniec powiatu słubickiego miał bardzo oryginalny sposób na przywłaszczanie sobie cudzych samochodów. Zamiast siłować się z zamkami czy nowoczesnymi alarmami, 35-latek po prostu wciągał na lawetę stojące przy drodze samochody. Ze wszystkich możliwych ta metoda wydaje się być najbezpieczniejsza, bowiem widok auta pomocy drogowej nie wzbudza podejrzeń.
Zostawił auto przy drodze. Drugiego dnia już go nie było
Jednakże, jak się okazało, mężczyzna wykonał o jedno "zlecenie" za dużo. Wszystko zaczęło się w styczniu do Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie zgłosił się poszkodowany, któremu skradziono samochód. Z wyjaśnień mężczyzny wynikało, że jego pojazd uległ awarii, co zmusiło zgłaszającego do pozostawienia go na drodze pomiędzy miejscowościami Wilkowo i Borów.
Namierzyli oszusta. Podszywał się pod pomoc drogową
Kiedy właściciel auta wrócił po swoje auto, jego już tam nie było. Policjanci z pionu kryminalnego niezwłocznie zajęli się sprawą zaginionego pojazdu. Po wykonaniu oględzin miejsca zdarzenia i zabezpieczeniu monitoringu udało im się trafić na trop. Niedługo później funkcjonariusze mieli już podejrzenia, kto może stać za kradzieżą pojazdu. Po wskazaniu osoby i ustaleniu adresu policjanci dotarli na posesję, gdzie - jak się okazało - podejrzany przechowywał więcej, niż jeden samochód.
Jego plan miał nie mieć wad. Teraz grozi mu do 10 lat
Poza autem zgłaszającego mundurowi ze świebodzińskiej jednostki znaleźli także pięć innych pojazdów. Okazało się wówczas, że figurują one jako zaginione na terytorium Niemiec. Łączna wartość zabezpieczonego mienia wyniosła blisko 60 tys. zł. Zatrzymany mężczyzna, 35-letni mieszkaniec powiatu słubickiego, do wszystkiego się przyznał. O losie złodzieja zadecyduje sąd. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.