Koniec Dakaru dla Goczałów. Producent auta zabrał głos
Producent samochodów T3 Max, którymi ścigali się Goczałowie w Rajdzie Dakar odniósł się do sytuacji. Rzuca światło na przyczynę dyskwalifikacji
Jak pisaliśmy wcześniej, liderujący po 6. etapie rajdu Eryk Goczał z pilotem Oriolem Mena i zajmujący 6. pozycję Michał Goczał z pilotem Szymonem Gospodarczykiem zostali zdyskwalifikowani. Sędziowie dokonali weryfikacji technicznej pojazdów i uznali, że sprzęgła w samochodach dwóch Polaków nie spełniają wymogów regulaminu. Rzekomo kompozyty, z których zostały wykonane ich elementy, są niezgodne z wymogami FIA.
Zespół zaprotestował powołując się na punkt 8.1 regulaminu, który "wprowadza regulację szczególną w zakresie braku ograniczeń materiałowych w konstrukcji i materiałach sprzęgła". Członkowie Energylandia Rally Team zapewniają też, że otrzymali informację od osób technicznych związanych z organizatorami, że elementy sprzęgła stworzone z karbonu są dozwolone.
Niestety, wyjaśnienia nie zdały się na nic. Obie załogi zostały zdyskwalifikowane, a na ewentualne odwołanie organizatorzy odpowiedzą w ciągu 30 dni.
Komentarz w tej sprawie wydał producent T3 Maxów, którymi jechali Goczałowie. Marka Taurus, w oświadczeniu wyraża ubolewanie, że tak potoczyły się losy załóg, ale zaznacza, że problem nie wynika z jej winy. W oświadczeniu czytamy:
Według producenta przyczyną problemu była błędna interpretacja przepisów technicznych. Gdyby zespół pozostawił fabryczne sprzęgło, nie byłoby powodu do dyskwalifikacji.