Koniec bezkarności piratów drogowych za granicą
Niebawem wchodzą w życie przepisy umożliwiające wymianę danych między państwami członkowskimi. To ułatwi identyfikację sprawców wykroczeń, ściganie ich i karanie na terenie całej Unii Europejskiej.
Do tej pory obcokrajowcy, którzy łamali przepisy uciekali przed odpowiedzialnością, bo nie było w Unii wspólnego systemu wymiany informacji. Nawet jeśli fotoradar na przykład w Belgii, czy we Francji robił zdjęcie polskiemu kierowcy, który przekroczył dozwoloną prędkość, to mandat nie był wysyłany, bo nie było wiadomo na jaki adres. To powodowało poczucie bezkarności.
- Ci, którzy jeżdżą samochodami za granicą, myślą, że mogą robić na drogach co im się podoba. Teraz kończymy z takim myśleniem, że kierowców w innym unijnym kraju nie obowiązują przepisy - tłumaczy w rozmowie z Polskim Radiem rzeczniczka Komisji Europejskiej Helen Kearns.
Teraz powstała jedna baza danych o numerach rejestracyjnych z całej Unii. Mandaty będą wystawiane i egzekwowane. Nowe przepisy o wymianie informacji dotyczą nie tylko przekroczenia dozwolonej prędkości, ale także jazdy pod wpływem alkoholu, bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, czy jazdy na czerwonym świetle. To tak zwani "czterej zabójcy" którzy są przyczyną największej liczby wypadków śmiertelnych na drogach w Unii Europejskiej.
W Polsce zostanie utworzony Krajowy Punkt Kontaktowy (KPK), którego zadaniem będzie wymiana informacji z krajowymi punktami kontaktowymi innych państw członkowskich Unii Europejskiej oraz przekazywanie ich służbom krajowym uprawnionym do korzystania z nich w celu ścigania sprawców przewinień drogowych.
Nowe regulacje mają wejść w życie po 14 dniach od daty ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.