Komorowski ma Volvo, Duda Suzuki. A Kukiz...

Wybory prezydenckie tuż tuż... Czym jeżdżą kandydaci na najwyższy urząd w państwie? Jest ich jedenaścioro, ale nie wszyscy muszą ujawniać swoją sytuację materialną. Taki obowiązek spoczywa jedynie na osobach pełniących dotychczas funkcje, które wymagają złożenia oświadczenia majątkowego: posłów, europosłów, radnych...

Urzędujący prezydent, Bronisław Komorowski, takie oświadczenie składał po raz ostatni w 2010 r., gdy był jeszcze marszałkiem Sejmu. Przyznawał się wówczas do posiadania dwóch samochodów: Volvo V70 z 2006 r. i Fiata Punto z 2003 r. 

Poseł Janusz Palikot okazuje się miłośnikiem Land Roverów. W oświadczeniu majątkowym z 2013 r. informował, że ma dwa pojazdy tej marki: Discovery z 2006 r., wartego wtedy, zdaniem posła, 110 tys. zł i Defendera z 1999 r. (30 tys. zł). Jego flotę uzupełniał równie okazały Range Rover z 2006 r. (130 tys. zł) oraz dużo skromniejszy Nissan Micra (2006 r., 12 tys zł). Do jakich celów służy ostatnie z wymienionych aut? Nawet nie śmiemy spekulować, że zostało kupione z myślą o żonie jednego z najbogatszych polskich parlamentarzystów.

Reklama

Skoro jesteśmy już przy kandydatach, którzy z pewnością nie mogą narzekać na ubóstwo... Należy do nich Janusz Korwin Mikke, właściciel licznych nieruchomości. Jeżeli chodzi jednak o zawartość garażu, nie ma specjalnie czym się pochwalić. Stoją w nim Hyundai Tucson z 2006 r. (w oświadczeniu majątkowym występujący jako "Hyunday") oraz dwa lata młodszy Fiat Grande Punto.

A co powiecie o motoryzacyjnych upodobaniach Andrzeja Dudy, kolegi Janusza Korwina Mikke z Europarlamentu? Ma on dwa auta: Suzuki Grand Vitarę 1.9 DDiS z 2007 r. wycenionego przez właściciela na ok. 35 tys. zł i Volkswagena Golfa 2.0 TDI z 2004 r., wartego ok. 20 tys. zł. Oba, co podkreśla w swoim oświadczeniu majątkowym europoseł, stanowią współwłasność małżeńską.

Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, ma jeden samochód, o nienachalnej urodzie, ale za to wielce funkcjonalny. To Volkswagen Touran z 2006 r. 

Okazałą furką jeździ muzyk Paweł Kukiz, który z sukcesem startował w listopadowych wyborach samorządowych i jako radny wojewódzki musiał złożyć oświadczenie majątkowe. Wynika z niego, że przemieszcza się po kraju Audi Q7 z 2009 roku o wartości 150 tys. zł.

O środkach lokomocji, z których korzystają pozostali kandydaci na prezydenta, nic bliższego nie wiadomo. Owszem, ktoś zauważył na przykład, że Grzegorz Braun przyjechał na debatę telewizyjną Mercedesem klasy S, ale przecież mógł to być wóz użyczony przez przyjaciela. Ktoś inny dostrzegł, że Magdalena Ogórek pokazuje się w kosztownych sukienkach, więc zapewne i auto ma niezgorsze, ale wyciąganie podobnych wniosków zawsze bywa ryzykowne. Jedno wydaje się oczywiste - ktokolwiek wygra nadchodzące wybory, z pewnością nie zasili rzeszy zmotoryzowanych rodaków, jeżdżących samochodami najpopularniejszych w Polsce marek: NPGS (Niemiec Płakał Gdy Sprzedawał), PNN (Prawie Nówka Nieśmigana), NWWF (Nie Wymaga Wkładu Finansowego), KTDPL (Konieczne Tylko Drobne Poprawki Lakiernicze) czy PELZB (Po Emerytowanym Lekarzu Z Bawarii).  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy