Kolejny popis aktywistów. Poprzyklejali się do Ferrari
Od pewnego czasu trwają szeroko zakrojone akcje protestacyjne tzw. działaczy ekologicznych, którzy sprzeciwiają się… właściwie wszystkiemu, co ma jakikolwiek związek z motoryzacją i koncernami paliwowymi. Tym razem aktywiści postanowili zniszczyć trzy modele Ferrari, wystawione na tegorocznym Salonie Samochodowym w Paryżu.
Aktywiści z organizacji ekologicznej Extinction Rebellion postanowili zaprotestować przeciwko "globalnemu samozniszczeniu" oraz sprzedaży samochodów osobowych w celach prywatnych. W tym celu udali się na międzynarodowy Salon Samochodowy w Paryżu i poprzyklejali się do wystawionych tam trzech modeli Ferrari. Ponadto samochody zostały oblane gęstą, czarną i bez wątpienia trudno zmywalną farbą. Wśród zniszczonych pojazdów znalazł się m.in. warty ponad milion złotych, klasyczny już model 360 Modena.
Protestujący nawoływali do zaprzestania promowania samochodów osobowych jako transportu przyszłości. Według grupy to właśnie przemysł motoryzacyjny odpowiada za 15 proc. emisji gazów cieplarnianych we Francji i to on głównie przyczynia się do zmian klimatycznych na świecie. Jak w walce z problemem ma pomóc niszczenie cudzej własności? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że francuska policja stanęła na wysokości zadania i szybko uporała się z problemem, a protestujący trafili do aresztu.