Kim jest "Frog" i dlaczego nie może powstrzymać się od niebezpiecznej jazdy?

Dwa i pół roku więzienia dla najsłynniejszego pirata drogowego w Polsce - "Froga". Został skazany jedynie za szaleńczy rajd pod Kielcami, gdzie z prędkością ponad 200 km/h uciekał przed policją. Gdyby nie jadąca z naprzeciwka betoniarka, mógłby uniknąć kary, bo za wyczyny w Warszawie sąd go uniewinnił. Kim jest "Frog" i dlaczego nie może powstrzymać się od niebezpiecznej jazdy? Tego się dowiesz z reportażu Leszka Dawidowicza:

Dziennikarze "Raportu" (ich pełna relacja w wideo powyżej) spotkali się z policjantem, który od początku zajmował się sprawą Roberta N. To między innymi on wielokrotnie go przesłuchiwał i rozliczał z rajdu ulicami stolicy.

Jak mówił oficer policji, "Frog" nigdy nie okazał skruchy. W trakcie przesłuchań podkreślał, że nikomu przecież nie mogła stać się krzywda.  

"Frog" jednego dnia dopuścił się ponad stu wykroczeń i został oskarżony o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Prokuratura w Płocku napisała akt oskarżenia i rozpoczął się jego wieloletni proces karny. W międzyczasie sądy, za wykroczenia, nakładały na niego wieloletnie zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów. 

Reklama

Ciekawym pytaniem jest, dlaczego Robert N. nie był w stanie powstrzymać się od prowadzenia. Ale jeszcze ciekawszym, dlaczego musiał publikować filmy jak łamie sądowy zakaz w internecie?   

- Informacje z rajdów przez niego wyczynianych nie są niczym innym jak rozpaczliwym wołaniem małego gówniarza "popatrzcie na mnie", "doceńcie mnie" - powiedział dr Andrzej Markowski, psycholog transportu.

"Bogate lekceważenie dla wymiaru sprawiedliwości"  

Robert N. przez ostatnich 7 lat spędził w więzieniu zaledwie kilka tygodni. Wrażeniami oczywiście dzielił się ze swoimi fanami.  

Po wyjściu na wolność złamał jednak co najmniej dwa razy zakaz prowadzenia.  

- Ten skazany musi odbyć karę pozbawienia wolności w warunkach izolacji, dlatego że reprezentuje bogate lekceważenie dla wymiaru sprawiedliwości i całego społeczeństwa, które musi się dostosowywać do przepisów prawa - powiedziała Beata Adamczyk-Łabuda, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. 

Jednym z ważnych dowodów świadczących na niekorzyść "Froga" jest opinia biegłych psychologów i psychiatrów na temat jego kondycji psychicznej. Jej treści - ze względu na ochronę prawną informacji o stanie zdrowia - nie można opublikować.   

Dziennikarze "Raportu" spotkali się z byłym członkiem gangu pruszkowskiego, który obserwował początki organizowania ulicznych rajdów. Jak powiedział, w przeszłości policja interesowała się tym, dlaczego Robert N. tak często rozbija samochody. Nie ma dowodów na to, że "Frog" zajmował się bądź zajmuje wyłudzaniem ubezpieczeń, ale robi to wielu jego kolegów z nielegalnych wyścigów ulicznych.

Polsat News
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy