Kierowcy "najbardziej uciskaną" grupą obywateli w Polsce
Za niespełna dwa tygodnie wybory parlamentarne. Być może ktoś zadaje sobie pytanie, co słychać w Partii Kierowców, ugrupowaniu, które wiosną, zaraz po zawiązaniu, narobiło wokół siebie sporo szumu, ale potem straciło impet i ostatnio jakby trochę się miota...
Jeszcze niedawno liderzy PK zastanawiali się, czy partię tę stać już na samodzielną walkę o miejsca w Sejmie. Najwyraźniej doszli do wniosku, że nie, bowiem pod koniec sierpnia ogłosili, że dołączają do Skutecznych Piotra Liroya-Marca. "Nasi kandydaci wystartują jako liderzy list w kilku okręgach wyborczych. Zwracamy się z prośbą do wszystkich naszych sympatyków o pomoc w zbiórce podpisów" - apelowali. Niestety, Skuteczni okazali się nieskuteczni i nie zdołali zarejestrować list wyborczych w całym kraju. Dlatego Partia Kierowców zwróciła się ku Konfederacji Wolność i Niepodległość. Janusz Korwin-Mikke, lider wchodzącej w skład tejże partii KORWiN, wyraził z tego powodu głębokie zadowolenie i przyznał, że kierowcy są "najbardziej uciskaną" grupą obywateli w Polsce.
"Kierowców tępi się na wszystkie sposoby, karze, ogranicza, a co najgorsze, ogromne podatki od benzyny przekazuje wbrew wszelkim prawom na konkurencję - na koleje" - stwierdził.
Ewidencja działających w Polsce partii politycznych liczy 89 podmiotów. Zarejestrowana w Sieradzu Partia Kierowców figuruje pod numerem 82. W dziale "Aktualności" na jej stronie internetowej (nawiasem mówiąc niełatwej do odnalezienia w sieci) najświeższe informacje pochodzą z kwietnia br. Jest też 25-punktowy program PK, będący, jak czytamy, żądaniem "spełnienia słusznych i naturalnych postulatów polskich kierowców - grupy szczególnie dotkniętej bezmyślną polityką rządu."
Niektóre z postulatów są całkiem rozsądne, jak choćby ten, dotyczący "usunięcia z egzaminów [na prawo jazdy - przyp. red.] pytań nie mających związku z umiejętnością prowadzenia pojazdów, a umożliwiających szykanowanie kandydatów." Inne są, jakby to rzec... bardzo odważne. I tak PK domaga się "zniesienia wszelkich - z wyjątkiem obowiązujących wskutek umów międzynarodowych - ograniczeń w sprowadzaniu zza granic pojazdów mechanicznych (...) Zniesienia nadmiernych ograniczeń nałożonych na właścicieli samochodów, np. dotyczących liczby przewożonych osób (...) Zwiększenia dopuszczalnego limitu stężenia alkoholu we krwi dla kierujących pojazdami (...) Zniesienia absurdalnych ograniczeń prędkości - powodujących, że kierowcy masowo je lekceważą (...) Likwidacji fotoradarów ustawianych, tam gdzie przekraczanie prędkości nie stanowi istotnego zagrożenia dla życia innych (...) Zniesienia przymusu ubezpieczeń OC - z wyjątkiem ubezpieczenia od spowodowania śmierci lub trwałego kalectwa poszkodowanego (...) Obniżenia wieku przyznawania prawa jazdy (...) Zakazu dofinansowywania z podatków od kierowców konkurencyjnych wobec transportu samochodowego środków transportu - kolei, trolejbusów, tramwajów, samolotów (...) Zwiększenia liczby miejsc parkingowych, poszerzania jezdni, zmniejszenia stref płatnego parkowania (...) Likwidacji progów zwalniających i innych niepotrzebnych ograniczeń - poza drogami wewnątrzosiedlowymi (...) Likwidacji ścieżek rowerowych tam, gdzie uniemożliwiają one poszerzenie jezdni."
Walka z silnikiem Diesla trwa w najlepsze. Kolejne miasta wprowadzają zakazy wjazdu dla pojazdów napędzanych właśnie tym silnikiem. Szurnięci ekolodzy i aktywiści miejscy triumfują
Jest ostro, ale jeszcze ostrzej brzmią wpisy na, o dziwo bardzo aktywnym, fejsbukowym profilu Partii Kierowców (ma niespełna 2500 polubień). Oto kilka
przykładów zamieszczonych tam i sygnowanych przez PK wpisów (pisownia oryginalna)...
"Inspirowana ideologicznie ekspansja silników elektrycznych dokonuje się jak zwykle na koszt kierowców użytkujących silniki spalinowe. I tak jak każdy pasożyt, elektryki muszą się żywić na zdrowym ciele... czyli z opłat emisyjnych zawartych w cenie paliwa, dopłat unijnych finansowanych z naszych podatków, tzw. "darmowej infrastruktury" budowanej ze środków budżetowych czy ze zwykłych przywilejów w korzystaniu z dróg publicznych wymuszanych przez pseudo ekologów."
"Wyniki kolejnych testów pokazują jak dobrym i ekologicznym silnikiem jest silnik Diesla. Nie ma nowoczesnego i taniego transportu bez tego "przeklętego przez ekologów" silnika. Tym bardziej wkurzająca jest ustawa o elektro-mobilności promująca gaz jako paliwo nisko emisyjne. Kolejny raz rząd dofinansowuje naszym kosztem niesprawdzone rozwiązania bezkrytycznie naśladując inne rządy państw unii europejskiej."
"Z niecierpliwością czekamy na światowy dzień bez rowerzysty i światowy dzień bez pieszego. Tak na prawdę to te światowe dni to mamy w .... ale jak już to prosimy bez dyskryminacji!"
"Powoli dowiadujemy się jak mało było prawdy w informacjach o katastrofalnie szkodliwym wpływie silników spalinowych na czystość powietrza w naszych miastach. Szczególnie jeżeli chodzi o silniki DIESLA. Dzięki tym fałszywym przesłankom zaczęły obowiązywać coraz bardziej drakońskie normy emisji spalin, które wkrótce objęły również silniki benzynowe. Jakie są tego skutki? Jak się dowiadujemy zanieczyszczenie powietrza w miastach nie uległo poprawie! A co uległo zmianie? Silniki! Tutaj nastąpiło wiele zmian ale niestety tylko na gorsze. Silniki spalinowe znacząco zdrożały, stały się koszmarnie skomplikowane, bardziej zawodne i zdecydowanie mniej trwałe. A jakby tego było mało to już wkrótce nie będą produkowane wcale .... bo dla czyjegoś widzi mi się mają je zastąpić silniki elektryczne (?!) Teraz dopiero rozumiemy szefów koncernu Volkswagen, którzy próbowali bronić swoich silników Diesla przed tą nagonką. I ta nagonka to jest prawdziwa afera ... afera DIESLGATE."
"Walka z silnikiem Diesla trwa w najlepsze. Kolejne miasta wprowadzają zakazy wjazdu dla pojazdów napędzanych właśnie tym silnikiem. Szurnięci ekolodzy i aktywiści miejscy triumfują. Najlepszy silnik spalinowy odchodzi powoli do lamusa. Ostateczny cios zada mu kuriozalna norma EURO 7. Czy nadal będziemy się temu przyglądać w milczeniu?"
Janusz Korwin-Mikke pisząc, że "kierowcy są najbardziej wyzyskiwaną grupą społeczną w Europie", wyraził nadzieję, że w przyszłych (czyli jeszcze nie w najbliższych) wyborach PK zdobędzie co najmniej 30 procent głosów. No cóż...