Kierowcę miejskiego autobusu poniosło. Natychmiast stracił pracę

MPK w Częstochowie zwolniło ze skutkiem natychmiastowym kierowcę autobusu, który m.in. wykonał manewr wyprzedzania w miejscu zabronionym. Nagranie tego incydentu zostało opublikowane w internecie.

Praca kierowcy autobusu nie jest łatwa. Wymaga koncentracji i skupienia, do tego nie jest dobrze płatna, szczególnie w stosunku do odpowiedzialności, jaka spoczywa na osobie wożącej systematycznie kilkadziesiąt osób. Kierowca prowadzi duży pojazd, a porusza się w ruchu miejskim, często po ciasnych, czasem sztucznie zwężanych ulicach, poprzecinanych przejściami, na które wchodzą piesi nie zdający sobie czasem sprawy z drogi hamowania ciężkiego autobusu. Do tego dochodzą korki i dyżurni ruchu, którzy wymagają punktualnej jazdy.

Kierowca miejskiego autobusu piratem drogowym

Pracę kierowcy autobusu warto więc docenić. Trudno jednak znaleźć słowa usprawiedliwienia dla zachowania kierowcy jednego z miejskich autobusów, którego wyczyny na drodze w Częstochowie zostały uwiecznione przez innego kierowcę. Nagranie zostało opublikowane w internecie, ale również przekazane do MPK Częstochowa. Przewoźnik zareagował ekspresowo.

Reklama

Film zaczyna się od manewru wyprzedzania, dokonanego przez kierowcę autobusu. Wyprzedził on samochód z kamerą w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz wyprzedzania, przejeżdżając podwójną linię ciągłą. Jak napisał autor nagrania, kierowcę autobusu zdenerwował fakt, że chwilę wcześniej w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 30 km/h, jechał właśnie z taką prędkością.

Niebezpieczne wyprzedzaniem autobusem w Częstochowie

Samo wyprzedzanie nie było przeprowadzone w sposób bezpieczny. Z przeciwka nadjeżdżały inne samochody, więc kierowca autobusu, chcąc uniknąć czołowego zderzenia, zajechał drogę wyprzedzanemu pojazdowi, zmuszając go do zjechania na pas dla rowerów. Inna sprawa, że autor nagrania również nie ułatwił wyprzedzania, kontynuując rozpędzanie po wyjechaniu z ograniczenia (przepisy zabraniają przyśpieszania pojazdowi wyprzedzanemu).

Film nie zawiera dźwięku, więc nie wiemy, w których miejscach i jak intensywnie używany był klakson. Natomiast niedługo potem kierowca autobusu zahamował na środku drogi, wyraźnie próbując "dać nauczkę" wyprzedzanemu kierowcy. Kolejna odsłona sporu miała miała na pobliskim rondzie. Autobus objechał rondo dookoła i zatrzymał się przed autem z kamerą, którego kierowca zdawał się czekać na takie właśnie rozwój wypadków, mimo sposobności nie wjechał bowiem na rondo.

Drzwi od autobusu otwarły się i można się domyślać, że kierowcy wymienili wzajemne "uprzejmości". Kierowca autobusu sięgnął również po telefon, zapewne robił zdjęcia. Następnie już bez dalszych spięć, każdy ruszył w swoją drogę. Sprawa szybko miała jednak ciąg dalszy.

Skandaliczne zachowanie kierowcy autobusu. Jest reakcja przewoźnika

Nagranie z pokładowej kamerki wyprzedzonego pojazdu nie tylko trafiło do internetu, ale zostało również przekazane do MPK w Częstochowie. Przewoźnik zareagował błyskawicznie. Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu firmy, w środę kierowca autobusu został zwolniony:

Jak przekazał Polsat News rzecznik prasowy MPK w Częstochowie Maciej Hasik, nie było to zwolnienie dyscyplinarne. - Trwało wewnętrzne postępowanie sprawdzające. Nastąpiło rozwiązanie umowy z datą dzisiejszą, a kierowca przestaje być pracownikiem MPK - powiedział.

Kierowca autobusu łamał przepisy ruchu. Sprawą interesuje się policja

Sprawą interesuje się również policja. Za wyprzedzanie w miejscu, gdzie jest to zabronione kierowca może zostać ukarany mandatem w wysokości 200 złotych i 5 punktami karnymi. Natomiast za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym mandat wynosi 1200 zł, a do konta dopisywanych jest 6 punktów.

Jednak policjanci nie mogą podjąć kroków na podstawie nagrania z internetu. Dlatego apelują o przekazanie im oryginalnego nagrania, w którym nie są dokonane żadne przeróbki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autobusy miejskie | pirat drogowy | Częstochowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy