Kia e-Niro dla Gdańska. I zrobiła się afera

Gdańsk rozpisał przetarg na zakup ośmiu samochodów elektrycznych. Jak wskazują radni PiS, jego warunki określono tak, że zwycięzca mógł być tylko jeden - Kia e-Niro. Urzędnicy zaprzeczają i pokazują, że warunki spełniały również Volkswageny ID.3 i ID.4 oraz Hyundai IONIQ 5.

W przetargu zwyciężyła Kia e-Niro, ale warunki spełniało więcej modeli
W przetargu zwyciężyła Kia e-Niro, ale warunki spełniało więcej modeliInformacja prasowa (moto)

Mamy wątpliwości co do tego, czy przetargi w Gdańsku odbywają się zgodnie z prawem zamówień publicznych - oświadczyli w poniedziałek radni Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem, w czasie rozpisywania przetargu na dostawę ośmiu aut elektrycznych dla jednostek miejskich mogło dojść do nieprawidłowości.

Według Przemysława Majewskiego i Andrzeja Skiby, zachodzi podejrzenie, że parametry warunków zamówienia zostały ukształtowane w taki sposób, aby tylko jedna marka samochodów oferowanych przez dostawców mogła uczestniczyć w postępowaniu.

"Kilka dni temu rozstrzygnięto przetarg na dostawę 8 samochodów elektrycznych na potrzeby Gminy Miasta Gdańska oraz jej jednostek organizacyjnych: Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, ZTM, GZDiZ oraz Gdańskich Nieruchomości. Zwycięska oferta opiewa na ponad 1,2 mln zł. Problem w tym, że specyfikacja warunków zamówienia wskazuje, że wybrane mogło być tylko jedno konkretne auto tj. Kia e-Niro. Inne modele, jak Renault Zoe, Hyundai eKona, czy Nissan Leaf, nie mogły zostać zaoferowane, bo urzędnicy określili konkretną długość, pojemność bagażnika, czy zasięg auta. Co więcej, jak widać w piśmie z 25 sierpnia, jeden z zainteresowanych dostawców wskazał, że takie warunki zamówienia mogą być niezgodne z prawem zamówień publicznych, bowiem jest to przykład nierównego traktowania" - powiedział Przemysław Majewski.

W ocenie Andrzeja Skiby zawężenie specyfikacji aut mogło doprowadzić do straty wielu tysięcy złotych, gdyż możliwy był zakup tańszych pojazdów innych marek.

"Po raz kolejny widzimy, że w Gdańsku pieniądze publiczne nie są traktowane z odpowiednią starannością. (...) Dziś nasze wątpliwości budzi zakup samochodów dla miasta. To ponad 1,2 mln zł, czyli ponad 150 tys. zł za jedno auto. To wszystko dzieje się, gdy prezydent Aleksandra Dulkiewicz mówi o trudnym budżecie" - zaznaczył Andrzej Skiba.

Radni przygotowali interpelację do władz miasta. Chcą m.in. wiedzieć, czy wykonano benchmark rynku motoryzacyjnego pod kątem dostępności modeli aut spełniających żądane parametry. Domagają się także udostępnienia pełnej dokumentacji oraz korespondencji dotyczącej tego postępowania.

"Sformułowaliśmy 5 konkretnych pytań. Liczymy, że otrzymamy od włodarzy miasta klarowne i precyzyjne odpowiedzi. Sprawa jest szczególnie istotna, bo chodzi o środki publiczne" - dodał Skiba.

Działacze PiS zwrócili się też do Urzędu Zamówień Publicznych o udostępnienie informacji, czy postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami ustawy o zamówieniach publicznych i czy nie doszło do nierównego traktowania podmiotów przez magistrat.

Według gdańskich urzędników, informacje rozpowszechniane przez miejskich radnych są nieprawdziwe.

"Nieprawdą jest, że przetarg został ustawiony pod jedną konkretną markę samochodów. Na rozstrzygnięty właśnie przetarg wpłynęły 4 oferty. Przy czym jest to drugi przetarg na samochody. W pierwszym wpłynęło 5 ofert, na trzy różne marki samochodów. Aktualny przetarg miał takie same parametry, jak poprzedni, który musiał zostać unieważniony. Pokazuje to, że na rynku jest kilka marek samochodów spełniających kryteria" - przekazała szefowa biura prasowego UMG Olimpia Schneider.

Dodała, że wskazane w przetargu parametry, poza Kią e-Niro, spełniają również np. Volkswageny ID 3, ID 4, Hyundai IONIQ 5. "Natomiast przystąpienie do przetargu to decyzja poszczególnych firm, które decydują się na udział w postępowaniu. W drugim przetargu wpłynęły 4 oferty na jedną markę samochodu - Kia. Według naszego rozeznania rynku, wynika to z braku samochodów na rynku i zgłaszanych przez dealerów problemów z produkcją aut - podkreśliła urzędniczka.***

Motoflesz (4). Podsumowanie tygodniaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas