Miedź z kabli do ładowania elektryków jest cenna. Nowy problem na ulicach
Nie jest tajemnicą, że wraz z szybkim rozwojem motoryzacji, zmianom ulegają także upodobania amatorów łatwego zarobku. Podczas gdy jeszcze do niedawna na celowniku złodziei były głównie katalizatory, dziś ich miejsce zastąpiły kable do ładowania z pojazdów elektrycznych. W niektórych krajach Europy ich kradzieże stały się prawdziwą plagą.
Pomimo trwającego kryzysu i wyraźnego spadku zainteresowania elektromobilnością, samochodów elektrycznych oraz hybryd typu plug-in na drogach wciąż przybywa. To z kolei otwiera furtkę dla złodziei, którzy decydując się podążać z duchem czasu, masowo przerzucają się z tradycyjnych katalizatorów na kable do ładowania. Jak się bowiem okazuje - ich wykonane z miedzi rdzenie osiągają wysokie ceny na skupach, a w większości przypadków, przywłaszczenie przewodu jest prostsze i szybsze niż wycięcie katalizatora z auta spalinowego.
Problem związany z kradzieżami kabli do ładowania samochodów elektrycznych po raz pierwszy został nagłośniony w Stanach Zjednoczonych. Jak donosiła w 2022 roku stacja NBC4 - większość zgłoszeń dotyczyła publicznych ładowarek, gdzie kierowcy pozostawiali swoje pojazdy elektryczne na noc. Nie brakowało jednak historii, gdzie przestępcy odcinali sekatorami kable z samochodów zaparkowanych i ładujących się w prywatnych garażach czy na podjazdach pod posesjami.