Ukradli wszystkie kable z nowej stacji szybkiego ładowania Tesli

W Kalifornii złodzieje dopuścili się zuchwałej kradzieży, która doprowadziła do całkowitego zamknięcia nowo oddanej stacji Tesla Supercharger. Jak się okazuje – to nie pierwszy raz, kiedy punkty uzupełniania energii amerykańskiego producenta są narażone na akty wandalizmu.

 

Już od pewnego czasu Tesla zmaga się licznymi aktami wandalizmu skierowanymi w stronę stacji szybkiego ładowania Supercharger. Niedawno punkt uzupełniania energii w stanie Utah został zamknięty do odwołania z powodu licznych uszkodzeń, jakich dopuścili się niezidentyfikowani sprawcy. Teraz jednak na kierowców elektrycznych samochodów czekało jeszcze większe zaskoczenie.

Jak się okazuje, na nowo otwartej stacji ulokowanej w pobliżu miasta Oakhurst w Kalifornii, skradziono wszystkie kable do ładowania. Złodzieje byli na tyle zuchwali, że w środku nocy precyzyjnie poobcinali grube przewody, nie przejmując się zarówno hałasem, jak i czasem potrzebnym do wykonania całej czynności. Ich celem były prawdopodobnie wykonane z miedzi rdzenie kabli, które osiągają wysokie ceny na amerykańskich skupach.

Reklama

Niezależnie jednak od motywacji sprawców, cała sytuacja na nowo rozbudziła dywagacje na temat pozostawiania tego rodzaju punktów bez nadzoru. Tesla, która sukcesywnie rozszerza ilość swoich Superchargerów na świecie, nie ukrywa, że poziom dewastacji oraz kradzieży na niestrzeżonych stacjach ładowania powoduje ogromne straty finansowe. Być może w rozwiązaniu problemów pomógłby monitoring?

Obecnie Tesla dysponuje blisko trzydziestoma tysiącami ładowarek Supercharger, z czego dwa i pół tysiąca stacji znajduje się na terenie Europy. W naszym kraju klienci amerykańskiej marki mogą korzystać z 8 punktów szybkiego uzupełnia energii. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tesla | Tesla Supercharger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy