Kataklizm w Zakopanem. Na samochody spadają drzewa

Huragan pod Tatrami. Drzewa łamią się jak zapałki. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", na Kasprowym Wierchu wieje z prędkością 186,6 km/h, a w samym Zakopanem 104 km/h. Policja i straż pożarna apelują o nieporuszanie się samochodami.

Huragan pod Tatrami.  Drzewa łamią się jak zapałki.  Jak informuje "Tygodnik Podhalański",  na Kasprowym Wierchu  wieje z prędkością 186,6 km/h,  a w samym Zakopanem  104 km/h. Policja i straż pożarna apelują  o nieporuszanie się samochodami.


Około 40 razy, do godziny 22, musieli interweniować strażacy z Zakopanego w związku z wiatrem halnym, który szaleje na Podhalu. Wichura łamie drzewa, które tarasują ulice i chodniki. Doszło też do pożaru.

- To przede wszystkim interwencje związane z powalonymi drzewami na jezdnie, na chodniki, na płoty. Mamy też kilka zdarzeń związanych z zerwanymi dachami - wyjaśnia komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem, brygadier Stanisław Galica. - Mieliśmy też na terenie miasta jeden pożar w wyniku zerwania linii średniego napięcia. Zapaliły się nieużytki - dodaje. Pożar został już ugaszony.

Reklama

W samym Zakopanem, do godziny 22, odnotowano podmuchy wiatru sięgające 120 kilometrów na godzinę. W wysokich partiach Tatr, jak ostrzegało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, może jednak wiać nawet z prędkością 180 kilometrów na godzinę.

Strażacy na Podhalu mają pełne ręce roboty. Halny łamie drzewa i zrywa dachy.

INTERIA/RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy