Kary za emisję działają. Polacy chcą zdążyć przed podwyżkami
Widmo podwyżek cen nowych samochodów, które - najprawdopodobniej - czekają europejskich klientów od stycznia, działa motywująco na polskich klientów. Od początku roku skumulowana sprzedaż nowych aut w Polsce jest o blisko 13,2 proc. wyższa niż przed rokiem. Wygląda jednak na to, że Polakom kończą się oszczędności, bo sam sierpień był pod względem rejestracji aż o 12,7 proc. gorszy od lipca. Zdaniem ekspertów to jednak chwilowy trend i wraz z końcem roku w salonach zrobi się tłoczno.
Sierpień był 16. miesiącem z rzędu, gdy sprzedaż nowych aut rosła w ujęciu miesięcznym rok do roku. W porównaniu z lipcem mówić można jednak o dużym tąpnięciu - w stosunku do poprzedniego miesiąca liczba nowych rejestracji spadła bowiem o 12,7 proc. Wakacje zwyczajowo oznaczają jednak spowolnienie na rynku nowych samochodów, a sierpień - dodatkowo - wiąże się z większymi wydatkami, chociażby na wyprawki szkolne. Mimo tego w końcówce roku w salonach może zacząć robić się tłoczno.
Eksperci nie mają wątpliwości, że polscy nabywcy będą chcieli zdążyć z zakupem nowego samochodu przed wprowadzeniem nowych kar, jakie nakładane będą od stycznia w związku z wejściem w życie kolejnego etapu unijnych regulacji o nazwie CAFE (Clear Air for Europe).
Przypominamy, że od stycznia zmieniają się - wymagane unijnymi przepisami - limity emisji CO2 przez nowe pojazdy. Średnia dla rynku wynosić ma 93,6 g/km dla samochodu. Obecnie jest to nieco ponad 95 g/km. Teoretycznie redukcja jest więc marginalna, ale diabeł tkwi w szczegółach.
Gdy kilka lat temu ustalano obecne limity, obowiązywała procedura homologacyjna NEDC. Z czasem zmieniono ją na bardziej odpowiadającą rzeczywistości procedurę homologacyjną WLTP. 95 gramów CO2/km mierzone według procedury NEDC - w przypadku WLPT oznacza emisję około 120 gramów na kilometr. W rzeczywistości planowana na styczeń redukcja nie dotyczy więc 1 grama na kilometr lecz - uśredniając - aż 26 gramów.
Wprowadzenie kar za emisję spalin w 2020 roku zatrząsało rynkiem motoryzacyjnym w UE. Z cenników zniknęło wiele samochodów popularnych (zwłaszcza segmentu A), a w efekcie nowych przepisów producenci zaczęli masowo przechodzić na napędy hybrydowe. Przykładowo, za przekroczenie emisji CO2 o zaledwie 0,75 grama Volkswagen miał zapłacić w 2020 roku karę w wysokości - uwaga - aż 100 mln euro.
Teraz kwoty mają być jednak o wiele wyższe. W jednym z niedawnych wywiadów Jacek Pawlak - szef Toyoty Central Europe - prognozował, że w przypadku przeciętnego auta spalinowego emitującego około 140 gramów na kilometr, kara za przekroczenie limitu, jaka spadnie na producenta, może wynieść może około 5 tys. euro, czyli około 22 tys. zł. I w większości będzie musiała zostać przeniesiona na cenę samochodu, bo producenci nie są w stanie jej pokryć.
Z kolei Luca de Meo, szef Renault, zakłada, że suma wszystkich kar nałożonych na producentów za przekroczenie emisji CO2 w 2025 roku wynieść może aż 15 mld euro. Jest też druga możliwość - zamiast produkować modele obciążone karami, koncerny mogą po prostu zakończyć ich produkcję, bo sprzedaż stanie się nierentowna. Tak czy inaczej - podwyżki cen nowych aut są więcej niż pewne. W jaki sposób przekłada się to na rynek nowych samochodów?
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, w sierpniu 2024 roku zarejestrowano w Polsce 41 868 samochodów osobowych oraz dostawczych o DMC do 3,5 t, czyli o 1,74 proc. (+718 szt.) więcej niż rok wcześniej oraz o 12,67 proc.(-6 075 szt.) mniej niż w lipcu 2024 roku. Samar podkreśla, że dane skumulowane (399 631 szt.) wykazują wzrost sprzedaży w 2024 roku o 13,18 proc. (46 538 szt.).
Najlepiej sprzedającą się marką pozostaje Toyota. W 2024 roku klienci kupili i zarejestrowali dotychczas 66 658 aut tej marki (+13,7 proc. rok do roku) chociaż sierpniowy wynik - 7 212 sztuk jest najniższy w tym roku. Mimo tego Toyota odpowiada już za 18,6 proc. wszystkich rejestracji nowych aut w Polsce. Drugie miejsce w rankingu popularności zajmuje Skoda. W 2024 roku w Polsce zarejestrowano już 38 308 aut czeskiej marki czyli o 15,4 proc. więcej niż w takim samym okresie 2023 roku. Udział Skody w ogóle rejestracji nowych aut w Polsce wynosi 10,7 proc.
Podium zamyka Volkswagen z wynikiem 23 317 rejestracji (+1,3 proc. r./r.) i udziałem w rynku na poziomie 6,5 proc.