Kary więzienia za szybką jazdę. Afera wokół nowych przepisów
Resort Sprawiedliwości oficjalnie zdementował właśnie medialne doniesienia dotyczące przyjętych przez Sejm przepisów dotyczących poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Po ich uchwaleniu przez media przetoczyła się gigantyczna fala nieprawdziwych informacji o karze pozbawienia wolności, jaka grozić ma kierowcom rażąco przekraczającym prędkość. Skąd się ona wzięła i za co naprawdę kierowcy będą mogli trafić za kratki?

W skrócie
- Nowe przepisy nie przewidują więzienia za samo przekroczenie prędkości, lecz tylko za spełnienie trzech surowych warunków naraz.
- W mediach pojawiła się dezinformacja dotycząca kar za szybka jazdę, rozpowszechniana na podstawie nieaktualnych lub błędnie zinterpretowanych projektów.
- Ostateczna wersja przepisów daje sądom dużą swobodę w interpretacji rażącego przekroczenia prędkości, bez ustalonych limitów liczbowych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Kiedy kierowca trafi do więzienia za przekroczenie prędkości?
Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało właśnie sprostowanie pojawiających się od piątku w mediach informacji o tym, że kierowca będzie mógł trafić do więzienia za "zwykłe" przekroczenie prędkości. Przedstawiciele resortu podkreślają, że - zgodnie przyjętym w piątek nowym brzmieniem art. 178d k.k. - przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - może zostać popełnione wyłącznie w przypadku łącznego spełnienia trzech przesłanek:
- prowadzenia pojazdu z rażąco nadmierną prędkością,
- rażącego naruszenia innych przepisów o ruchu drogowym,
- narażenia innego człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu.
Dopiero łączna realizacja powyższych przesłanek stanowi czyn zabroniony opisany w nowym przepisie. Przestępstwo, za które można trafić do więzienia na okres od 3 miesięcy do 5 lat.
Warto zauważyć, że w stanowisku ministerstwa nie znajdziemy żadnych informacji o - powielanych w mediach - limitach prędkości, których przekroczenie narażałoby kierowcę na karę pozbawienia wolności. Dlaczego więc w mediach pojawiły się inne informacje?
Jakie przepisy zaostrzające kary dla kierowców przyjął Sejm?
Jeszcze 6 października - na dzień przed głosowaniem nad przyjęciem projektu - posłowie trzech ugrupowań( KO, PiS i Razem) zgłosili do ustawy kilka, często podobnych w swoim brzmieniu, poprawek. Ostatecznie, na posiedzeniu Sejmu 6 października przyjęto tylko te zgłoszone przez Komisję Obywatelską.
Kluczową okazała się być zgłoszona przez KO poprawka, która zmieniała treść proponowanego ustawą art. 178 kk. W pierwotnej wersji projektu ustawodawca proponował, by w art. 178c pojawił się paragraf 2 w brzmieniu:
"2. Tej samej karze podlega, kto prowadzi pojazd mechaniczny w sposób rażąco naruszający zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, zagrażając swoim zachowaniem bezpieczeństwu innej osoby, i z prędkością większą od dopuszczalnej:
1) o co najmniej połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej, a jeżeli prędkość ta została ograniczona znakiem drogowym - co najmniej dwukrotnie, albo
2) co najmniej dwukrotnie - na innej drodze publicznej".
Posłowie KO zaproponowali jednak inne rozwiązania. Zgłoszona 6 października poprawka mówiła o dodaniu do art. 178 kk podpunktu "d" w następującym brzmieniu:
Kto prowadzi pojazd mechaniczny rażąco przekraczając prędkość oraz rażąco naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i przez to naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 par 1 lub w art. 157 par 1 podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
W samym uzasadnieniu przeczytać można było, że "oddzielenie kwestii rażącego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym od sztywno określonej prędkości wydaje się konieczne". Czytamy w nim również, że: "Tym samym w projektowanym art. 178d kk konkretne granice przekroczenia prędkości zastąpione zostaną ogólnym znamieniem rażącego przekroczenia prędkości".
Skąd wzięły się informacje o karach więzienia dla piratów drogowych?
Skąd więc wzięły się nieprawdziwe informacje? Trzeba wyjaśnić, że pierwotna wersja projektu istotnie zakładała, że za dwukrotne przekroczenie prędkości będzie można trafić do więzienia na trzy miesiące. Co więcej do dziś - w blisko tydzień po przyjęciu projektu - na stronach sejmowych wciąż nie znajdziemy ostatecznego brzmienia Ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego (tekst znajduje się w przygotowaniu). Dopiero 12 listopada ustawa ta trafiła oficjalnie do Senatu (druk senacki 535), dzięki czemu można wreszcie zapoznać się z jej ostatecznym - uwzględniającym wniesione poprawki - kształtem.
Za mylącą można też uznać depeszę piątkową Polskiej Agencji Prasowej, w której podano, że:
Od 3 miesięcy do 5 lat więzienia będzie groziło za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo uszczerbku na zdrowiu w wyniku rażącego przekroczenia prędkości oraz zasad bezpieczeństwa - zdecydowali posłowie, przyjmując w piątek jedną z poprawek KO do tekstu zaproponowanego przez rząd. Rząd w projekcie przesłanym do Izby chciał, by taka kara groziła po przekroczeniu prędkości o co najmniej połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej, a na innej drodze publicznej - co najmniej dwukrotnie. Posłowie przychylili się do tej i dwu innych poprawek KO zaproponowanych w piątek w drugim czytaniu, odrzucili wszystkie poprawki PiS i Razem.
Taka treść depeszy może sugerować, że posłowie w rzeczywistości przychylili się do pierwotnego stanowiska rządu, a w tym widniały zapisy o limitach prędkości.
Należy więc jasno podkreślić, że samo przekroczenie prędkości nie jest i nie będzie powodem do orzeczenia wobec zmotoryzowanego kary pozbawienia wolności, chociaż przyjęta ustawa istotnie daje sądom szerokie pole do interpretacji.
W żadnym akcie prawnym nie znajdziemy bowiem definicji "rażącego przekroczenia prędkości" więc ta kwestia podlegać będzie indywidualnej ocenie policjanta i - ostatecznie - sądu.








