Karta rowerowa dla dorosłych rowerzystów. Kto za?
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zastanawia się nad wprowadzeniem wymogu uzyskania karty rowerowej przez dorosłych rowerzystów - tych, którzy nie posiadają prawa jazdy. Aby od razu dać odpór krytykom, od razu zapewniło, że nie chodzi tu o rozrost biurokracji i ograniczanie wolności jednostki, lecz wyłącznie o poprawę bezpieczeństwa na drogach. Karta rowerowa stanowiłaby element "pakietu kompleksowych rozwiązań", które przyczyniłyby się do zmniejszenia liczby wypadków z udziałem rowerzystów.
Cel jest rzeczywiście ważny. W 2014 r. (nawiasem mówiąc zastanawiające, że mamy już kwiecień, tymczasem policja wciąż nie opublikowała całościowego raportu drogowego za rok ubiegły) na polskich drogach rowerzyści spowodowali 1786 wypadków, w których zginęło 146 osób, a 1716 zostało rannych. Sami byli ofiarami 4556 takich zdarzeń. Bilans ofiar: 286 zabitych, 4270 rannych.
Cykliści są uznawani za pełnoprawnych użytkowników dróg. Skoro tak, to powinni mieć również takie same obowiązki, jak kierowcy silnikowych pojazdów mechanicznych. Wymóg potwierdzonej odpowiednim dokumentem znajomości przepisów ruchu drogowego wydaje się w tej sytuacji zupełnie oczywisty. Co nie znaczy, że nie ma tutaj żadnych wątpliwości i pytań.
Aby uzyskać kartę rowerową trzeba będzie zdać egzamin. Gdzie? Jak wyjaśnia ministerstwo, raczej nie w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego, przeciążonych i trudno dostępnych, bo z rzadka rozsianych po kraju, lecz na przykład w lokalnych komisariatach policji. Już słyszymy okrzyki entuzjazmu policjantów, zachwyconych nałożonymi na nich nowymi obowiązkami. Rodzi się też pytanie, czy do egzaminowania kandydata na legalnego rowerzystę byłby uprawniony każdy funkcjonariusz czy tylko ten specjalnie do tego zadania przeszkolony? Według jakiej odbywałoby się to procedury? Ustnie czy pisemnie? Jakim zakresem wiedzy musiałyby wykazać się osoby, starające się o kartę rowerową? Czy byłby on taki sam, jak w przypadku uczestników kursów na prawo jazdy kategorii A? B? Czy należałoby zatem znać na przykład definicję kolejki turystycznej i umieć określić minimalny odstęp między pojazdami w tunelu o długości ponad 500 metrów, znajdującym się poza terenem zabudowanym? Bo takie zagadnienia widnieją dzisiaj w testach przeznaczonych dla przyszłych kierowców...
Wielu rowerzystów, zwłaszcza mieszkańców wsi, to ludzie w nieraz bardzo podeszłym wieku. Czy oni również będą musieli postarać się o kartę? Ile to będzie kosztowało? A co z dziećmi, jeżdżącymi w towarzystwie dorosłych, z maluchami na trzykołowych rowerkach? Jak będą traktowani kolarze? Czy uczestnicy Tour de Pologne, nie mający prawa jazdy, będą musieli przed startem zdać egzamin na kartę rowerową? Jakie wymogi będą stawiane cudzoziemcom? Czy kartę rowerową trzeba będzie mieć zawsze przy sobie? Kierowcy samochodu za "niemanie" dokumentów grozi mandat i punkty karne. Jakie sankcje dotkną w takim przypadku rowerzystę? Co będzie, jeśli okaże się, że w ogóle nie ma on uprawnień? Zatrzymany, straci swój jednoślad i dalej pójdzie na piechotę? Czy karty rowerowe będą tylko na drogach publicznych czy również na wydzielonych ścieżkach rowerowych, na leśnych i i górskich trasach, z których korzystają fani ekstremalnej jazdy na rowerze?
Użytkownikami dróg są również piesi. I to oni jeszcze częściej niż rowerzyści padają ofiarami wypadków. Niejednokrotnie bywają też ich sprawcami. Czy w tej sytuacji nie powinno się wymagać znajomości przepisów ruchu drogowego również od osób poruszających się na własnych nogach i wprowadzić obowiązkowych kart pieszego? W jeszcze większym stopniu dotyczy to niepełnosprawnych w wózkach inwalidzkich.
I jeszcze jedno. Jak wiadomo, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Inaczej patrzymy na świat zza szyby samochodu, inaczej gdy przesiądziemy się na rowerowe siodełko. Kierowcy, którzy okazjonalnie stają się rowerzystami, zachowują się często dokładnie, tak cykliści, na których na co dzień pomstują: przejeżdżają przez przejścia dla pieszych, nie trzymają się krawędzi jezdni, lawirują między innymi pojazdami, są nieostrożni, wymuszają pierwszeństwo przejazdu itp. Nie wynika to z nieznajomości przepisów, lecz z pewnych nawyków i zwyczajów panujących w środowisku rowerzystów. Wprowadzenie obowiązkowych kart rowerowych niczego tu nie zmieni.