Karetka jechała do rannej na S7. Korytarz życia wyszedł prawie wszystkim
Na drodze ekspresowej S7 doszło ostatnio do zdarzenia, po którym konieczne było udzielenie pomocy medycznej dwóm osobom. Sprawne dotarcie na miejsce zdarzenia uzależnione było jednak od reakcji kierowców. Policja opublikowała nagranie z całej sytuacji w mediach społecznościowych.
Na drodze ekspresowej S7 w Marzewie koło Elbląga, na jezdni prowadzącej w kierunku Gdańska, doszło ostatnio do zdarzenia drogowego z udziałem Chevroleta i Forda Mondeo. "Z nieznanych przyczyn zjechał on (kierowca Forda, przyp. red.) delikatnie na prawy pas ruchu czym spowodował, że kierująca Chevroletem przestraszyła się i straciła panowanie nad pojazdem a następnie wjechała do rowu" - poinformowała w mediach społecznościowych (pisownia oryginalna). Kierowca Mondeo odjechał, poszukuje go policja. Podróżujące Chevroletem 52-letnia kierująca i pasażerka z kolei wymagały pomocy medycznej. Kobiety zostały przewiezione do szpitala.
Pracę służbom bez wątpienia ułatwili inni kierowcy. Ci na widok pojazdów uprzywilejowanych sprawnie utworzyli korytarz życia. Materiał rejestrujący postawę zmotoryzowanych udostępniła w mediach społecznościowych policja. Jak widać tylko jeden kierowca zachowywał się jakby nie widział i nie słyszał jadącej za nim karetki. Zjechał dopiero, gdy ambulans siedział mu na zderzaku, ale ponieważ nie miał już zbyt wiele miejsca, zmusił ratowników do zwolnienia i ominięcia go. Następnie próbował skorzystać z okazji, że inni kierowcy zjechali prawidłowo na pobocze i chciał ich wyprzedzić. Omal nie doszło do stłuczki.
Przy różnego rodzaju zdarzeniach drogowych sprawny przejazd karetki może być kluczowy dla życia poszkodowanych. Nie bez znaczenia w związku z tym jest więc utworzenie korytarza życia przez kierowców. Przypomnijmy, korytarz życia jest pasem umownie utworzonym przez kierowców. Dzięki niemu pojazdy służb mogą szybko przejechać zakorkowanymi odcinkami dróg i w ten sposób dotrzeć na miejsce zdarzenia. Pamiętanie o korytarzu jest szczególnie ważne na autostradach i drogach ekspresowych, gdzie ruch samochodów jest bardzo duży.
Jeśli na drodze, którą się poruszamy, doszło do wypadku, auta jadące lewym pasem powinny zjechać jak najbardziej w lewo, najlepiej na pas rozdzielający lub trawnik. Pojazdy jadące prawym pasem powinny natomiast zjechać maksymalnie w prawo, również na pobocze lub trawę. Chodzi o to, by na środku jezdni zostało jak najwięcej miejsca, z którego będą mogły korzystać pojazdy uprzywilejowane.
W przypadku gdy jezdnia ma więcej pasów ruchu niż dwa, trzeba pamiętać, że poprawnie utworzony korytarz życia powinien zawsze znajdować się między lewym pasem i pasem z nim sąsiadującym. Oprócz tego powinniśmy pamiętać, by wyżej opisane manewry rozpocząć już od pierwszego momentu, kiedy zauważymy korek. Zdecydowanie nie powinniśmy czekać, aż usłyszymy sygnał karetki czy wozu strażackiego. Kiedy stoimy w ciasnym korku, będziemy mieli problemy z manewrowaniem i zjeżdżaniem do krawędzi drogi. Przeciskanie się na milimetry pomiędzy pojazdami próbującymi zrobić więcej miejsca mocno opóźnia dotarcie na miejsce akcji ratunkowej.
Choć utworzenie korytarza życia może być kluczowe dla życia i zdrowia poszkodowanych w wypadku, wielu kierowców ma dość ambiwalentny stosunek do przepisów z tym związanych. Nie brakuje sytuacji, kiedy zmotoryzowani, zazwyczaj motywowani pośpiechem, decydują się skorzystać z utworzonego przejazdu, by ominąć korki. Warto jednak pamiętać, że w Polsce, podobnie jak w wielu krajach Europy, kierowcy mają obecnie prawny obowiązek formować korytarz życia w wymagających tego sytuacjach. Złamanie przepisów może być bardzo kosztownym doświadczeniem. Wiąże się to z mandatem w wysokości od 500 zł do 2,5 tys. zł. Oprócz tego kierowcy muszą pamiętać o ośmiu punktach karnych, które w takiej sytuacji obciążą ich konta. Na tym jednak konsekwencje mogą się nie skończyć. W przypadku gdy policja uzna, że zachowanie kierującego spowodowało zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, może nawet zatrzymać mu prawo jazdy.