Jest wyrok w sprawie prywatyzacji FSO. Chodzi o ćwierć miliarda złotych!

Koniec marzeń o milionowych odszkodowaniach za niewywiązanie się z umowy dotyczącej prywatyzacji Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił pozew Skarbu Państwa przeciwko ukraińskiej firmie Avto-ZAZ.

Jak informuje Instytut SAMAR, sędzia Bożena Chłopecka - w ustnym uzasadnieniu - stwierdziła m.in. że "z powodu wycofania się ze współpracy z ZAZ partnera, firmy General Motors, oraz z działań Komisji Europejskiej, ograniczającej wielkość produkcji na Żeraniu do 150 tys. aut rocznie, nie było możliwe utrzymanie poziomu produkcji i zatrudnienia w FSO". Tym samym zobowiązanie ukraińskiej spółki do podniesienia kapitału zakładowego stało się "bezprzedmiotowe". Sędzia Chłopecka podkreśliła również, że zarówno Skarb Państwa, jak i ZAZ poniosły stratę wskutek nieudanego planu inwestycyjnego. Jej zdaniem, biorąc pod uwagę, że ukraińska spółka nie była winna temu niepowodzeniu, "działania Skarbu Państwa były sprzeczne z zasadami współżycia społecznego".

Reklama

Strona polska domagała się odszkodowania w wysokości ponad 250 mln zł (plus odsetki) z uwagi m.in. na "zaniechanie (przez Avto-ZAZ - przyp. red) działań zmierzających do podwyższenia kapitału zakładowego FSO o kwotę odpowiadającą kwocie łącznych zobowiązań FSO wobec podmiotów trzecich celem konwersji zadłużenia FSO na akcje FSO, które miały być objęte przez w/w wierzycieli FSO".

Sprawa, po raz pierwszy, trafiła na wokandę w lipcu 2016 roku. Powód (Skarb Państwa - przyp. red). podniósł, iż "nie doszło do zaistnienia warunków opisanych w umowie, a ponadto pozwana (Avto-ZAZ - przyp. red.) zwróciła się do powoda o zwolnienie jej z obowiązku podjęcia działań zmierzających do podwyższenia kapitału zakładowego FSO".

Przypominamy, że umowę sprzedaży akcji FSO ukraińskiemu partnerowi zawarto 30 czerwca 2005 roku (za czasów rządu Marka Belki). Negocjacje w sprawie przejęcia firmy ciągnęły się przez długich 9 miesięcy, ale od samego początku polskie władze były w nich na przegranej pozycji. Ostatecznie, za kwotę 100 zł (sto złotych), Avto-ZAZ nabył od Skarbu Państwa 19,9 proc. akcji polskiego zakładu. Transakcja dała Ukraińcom ponad 84 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Symboliczna kwota transakcji wynikała z faktu, że ukraińska firma zobowiązała się do kontynuowania działalności i zwiększenia produkcji. Priorytetem polskich władz było utrzymanie zatrudnienia, które w 2005 roku wynosiło ponad 2,2 tys. osób.

Warto pamiętać, że po bankructwie motoryzacyjnej gałęzi koncernu Daewoo, w 2004 roku Daewoo-FSO na powrót przekształciła się w Fabrykę Samochodów Osobowych. Ruszyły też gorączkowe starania o pozyskanie nowego partnera strategicznego. Najbardziej zaawansowane rozmowy z brytyjskim Roverem okazały się ślepą uliczką - wkrótce stało się jasne, że Brytyjczycy sami stoją na skraju bankructwa. Umowa z Avto-ZAZ - jedynym zagranicznym partnerem zainteresowanym FSO - była więc dla fabryki ostatnią deską ratunku.

Ukraińcom nie sposób zarzucić złej woli. Zgodnie z obietnicą z Żerania zaczął wkrótce wyjeżdżać zupełnie nowy model. Firmie udało się pozyskać licencję na produkcję Chevroleta Aveo. Linia montażowa ruszyła w 56. rocznicę uruchomienia FSO - 11 listopada 2007 roku. Wkrótce po tym wydarzeniu na Żeraniu zakończono produkcję Matiza.

Od początku sądowej batalii przedstawiciele Avto-ZAZ wskazywali, że "wina" w niedochowaniu warunków formalnych umowy stoi również po stronie Skarbu Państwa. Polskie władze miały nie wywiązać się z umowy, nie udzielając obiecanej FSO pomocy publicznej.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama