Jeden pijany, drugi nieodpowiedzialny...

Do aresztu trafił 25-latek podejrzany o spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku, po którym zmarł jeden z pasażerów auta, które prowadził. Do tragedii doszło na początku tygodnia w pow. świebodzińskim w woj. lubuskim - poinformował w czwartek Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.

25-latek usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym będąc w stanie nietrzeźwości. Do tego nie ma prawa jazdy. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.

Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesiące.

Do wypadku doszło w poniedziałek (2 grudnia br.) na drodze wojewódzkiej nr 303 między miejscowościami Jeziory i Lubinicko w gm. Świebodzin. Kierujący renaultem w wyniku brawurowej jazdy wypadł z jezdni na pobocze i uderzył w skarpę.

Reklama

Na skutek uderzenia z samochodu wypadł 56-latek siedzący z tyłu pojazdu; mężczyzna jechał bez zapiętych pasów. To właśnie on odniósł najcięższe obrażenia, w wyniku których jeszcze tego samego dnia zmarł w szpitalu.

"Przed przyjazdem służb, obawiając się konsekwencji, sprawca wypadku usiłował nakłaniać obu pasażerów, aby wzięli na siebie winę, ponieważ on pił alkohol. Badanie wykazało, że miał 1,2 promila alkoholu w organizmie" - powiedział Ruciński.

Według ustaleń policji i prokuratury, przed feralnym wypadkiem najpierw za kierownicę renaulta wsiadł jeden z trzeźwych mężczyzn, jednak 25-latek wypchnął go zza kierownicy na siedzenie pasażera i ruszył w drogę. Drugi z pasażerów usiadł z tyłu pojazdu.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy