Jakie nowe samochody kupują Polacy? Pokochaliśmy jeden napęd
Polacy coraz chętniej wybierają się do salonów po nowe auta spalinowe i szerokim łukiem omijają samochody elektryczne. Kupujemy ich blisko czterokrotnie mniej niż średnia dla UE. Nie oznacza to jednak, że na tle innych krajów UE mamy się czego wstydzić. Ogromną popularnością w Polsce cieszą się na przykład hybrydy.
Spis treści:
Z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów wynika, że panujące obecnie na polskim rynku trendy nie wpisują się w europejską średnią. Dotyczy to zwłaszcza zauważalnej w salonach niechęci wobec samochodów elektrycznych. Szczególnie dużym powodzeniem w Polsce cieszą się za to klasyczne hybrydy.
Polacy ruszyli do salonów. Już nie chcemy diesli
Marcowy spadek sprzedaży diesli w Polsce jest aż czterokrotnie wolniejszy niż w całej UE i wynosi jedynie 4,2 proc. Można więc odnieść wrażenie, że Polacy wciąż pałają gorącym uczuciem do samochodów wysokoprężnych i pozostają w ogonie Europy. Nic bardziej mylnego! W marcu udział rejestracji nowych diesli w UE wyniósł średnio 12,4 proc. podczas gdy w Polsce było to... 9,2 proc. Co więcej, jeśli sięgnąć po dane za pierwsze trzy miesiące bieżącego roku, udział diesla w ogóle rejestracji w Polsce to zaledwie 7,9 proc. Średnia unijna wynosi 12,8 proc, a np. w Niemczech nowe auta z silnikami Diesla odpowiadają za blisko 19 proc. rejestracji.Wypada też zauważyć, że na tle motoryzacyjnych potęg Polska uchodzić może za prawdziwą zieloną wyspę. W marcu cały europejski rynek zanotował spadek sprzedaży nowych aut o 5,2 proc. Ujemne wyniki w porównaniu z marcem 2023 roku zanotowano m.in. w Niemczech (-6,2 proc.), Hiszpanii (-4,7 proc.), Włoszech (-3,7 proc.) i Francji (-1,5 proc.). Dla porównania w Polsce sprzedano w marcu aż o 12,2 proc. więcej nowych samochodów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Toyota rozbiła bank w Polsce. Kolejki po nowe hybrydy
Zdecydowanie odbiegamy też od europejskiej średniej w kwestii poglądu na samochody hybrydowe. W statystykach sprzedaży dokładnie widać dominację Toyoty, która w ogromnej mierze przekłada się popularność w naszym kraju klasycznych hybryd. W marcu ich udział w ogóle rejestracji w Polsce sięgnął 45,7 proc., a od licząc od początku bieżącego roku wynosi już 46,8 proc. Dla porównania unijna średnia (zarówno marcowa, jak i liczona od początku roku) to zaledwie 29 proc. Polacy nie odstają za to w żaden sposób od unijnej średniej jeśli chodzi o popularność samochodów z silnikami benzynowymi. Ich udział w ogóle rejestracji w marcu wyniósł nad Wisłą 35,4 proc. czyli... dokładnie tyle ile średnia unijna.
Polacy nie chcą samochodów z wtyczką. Sprzedaż elektryków szura po dnie
Tym, co w ogromnym stopniu odróżnia polski rynek od europejskiej średniej, jest natomiast widoczna niechęć polskich nabywców do samochodów elektrycznych i wszelkiej maści "wtyczkowozów". Udział aut elektrycznych w ogóle rejestracji nowych samochodów w Polsce wyniósł w marcu skromne 3,4 proc. To aż czterokrotnie mniej niż wynosi europejska średnia (13 proc.).
Z wyraźną nieufnością podchodzimy też do ładowanych z gniazdka hybryd plug-in. W marcu PHEV-y odpowiadały za jedynie - uwaga - 2,8 proc. ogółu rejestracji nowych samochodów w Polsce. Średnia unijna to w ich przypadku 7,1 proc.