Jak doszło do tego wypadku?

Gdy dochodzi do wypadku na oblodzonej drodze, gdy ktoś wymusił pierwszeństwo lub stracił panowanie nad samochodem po wjechaniu w głęboką kałużę wody, przyczyny zdarzenia najczęściej są jasne.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

Jednak policyjne statystyki dowodzą, że do największej liczby wypadków dochodzi w miesiącach letnich, a więc bardzo często przy dobrej pogodzie, suchej jezdni i doskonałej widoczności.

Policyjni eksperci uzasadniają to zjawisko nasileniem ruchu, wyjazdem na drogi kierowców mniej doświadczonych, którzy w zimie korzystają ze środków komunikacji miejskiej oraz rozwijaniem nadmiernej prędkości. Sucha i prosta droga często prowokuje, bo "co się może stać?"

INTERIA.PL

Tymczasem zdarzają się wypadki, które udowadniają, że żadna droga nie jest bezpieczna, a mieć się na baczności trzeba w każdych warunkach pogodowych. Warto również mieć na względzie możliwość zdarzeń losowych - co stanie się z samochodem, gdy przy prędkości 200 km/h pęknie przednia opona?

INTERIA.PL

Co było przyczyną wypadku, który prezentujemy na zdjęciach, a którego byliśmy świadkiem wczoraj, na razie nie wiadomo. Pewne jest, że na autostradzie A4 między Gliwicami a Wrocławiem nie było dużego ruchu, a pogoda sprzyjała rozwijaniu sporych prędkości.

Niestety, źle się to skończyło dla kierowcy widocznej na zdjęciach kupy złomu, czyli jeszcze niedawno Toyoty Land Cruiser. Z niewyjaśnionych przyczyn zjechał on na prostym odcinku jezdni do rowu, gdzie kilkakrotnie dachował.

INTERIA.PL

Kierowca podróżował sam. Do szpitala zabrał go helikopter. Samochód nie będzie się już do niczego nadawał.

W jaki sposób dochodzi do takiego zdarzenia? W tym wypadku najbardziej prawdopodobną hipotezą jest mocny podmuch bocznego wiatru, na które samochody terenowe - ze względu na dużą powierzchnię boczną - są bardziej narażone od osobowych. Zaśnięcie raczej można wykluczyć (jazda w dzień, katowicka, czyli niemal miejscowa rejestracja). Usterka techniczna? To ocenią biegli.

Miejmy jednak na uwadze, że właśnie teraz zaczyna się, a nie kończy najniebezpieczniejszy okres na polskich drogach....

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas