Ile stracisz na swoim aucie?
Wprawdzie kryzys ekonomiczny odcisnął się głębokim piętnem na wielu domowych budżetach, to jednak wciąż uchowała się jeszcze garstka szczęśliwców, których głównym problemem jest zakup nowego samochodu.
Przy obecnej sytuacji, poza tak oczywistymi sprawami jak przestrzeń we wnętrzu, poziom bezpieczeństwa czy osiągi, do grona ważnych kryteriów przy wyborze auta dołączyła też jego utrata wartości. Oczywiście czasy, gdy po wyjeździe z salonu samochód stawał się kilkukrotnie droższy odeszły - miejmy nadzieję, że na zawsze - do lamusa. Warto jednak wybrać taki model, na którym przez planowany okres eksploatacji stracimy jak najmniej.
Podstawowa zasada jest prosta - im mniejsze i tańsze auto, tym mniej straci w ciągu pierwszych trzech lat eksploatacji. Co ciekawe, nie warto już kierować się mitami, według których pewne samochody tracą zdecydowanie miej niż inne. Jeszcze kilka lat temu najlepiej pod względem utraty wartości wypadały produkty niemieckie i japońskie. Trzeba jednak pamiętać, że producenci tacy jak np. Kia czy Hyundai, których samochody jeszcze kilka lat temu uznawane były w Europie za "wynalazki", zrobili ogromny skok jakościowy.
Przed zakupem warto więc dokładnie przewertować sieć i sprawdzić, który samochód oferuje najlepszy stosunek ceny, osiągów i wyposażenia, do utraty wartości. Dla przykładu EurotaxGlass's przewiduje, że po upływie trzech lat i przejechaniu 30.000 km, stosunkowo niedrogi i dobrze wyposażony hyundai i30 zachowa 50% swojej pierwotnej ceny w Europie. To o 2,9% więcej, niż wynosi średnia dla segmentu C.
Warto dodać, że w badaniach przeprowadzonych przez EurotaxGlass's w zeszłym roku w Polsce najlepsze pozycje w rankingu dziesięciu najmniej tracących na wartości aut zajmowały marki japońskie. W pierwszej dziesiątce znalazło się aż siedem modeli z Kraju Kwitnącej Wiśni (Toyoty, Hondy, Nissana i Suzuki). Wśród europejskich producentów najmniej traciły na wartości auta Volkswagena, Peugeota i Skody.
Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.