Hyundai Kona po liftingu

Po trzech latach obecności na rynku miejski SUV Hyundaia doczekał się face liftingu. Wygląda teraz zauważalnie inaczej, ale czy lepiej?

Kona była pierwszym modelem Hyundaia, w którym zastosowano charakterystyczny dla Citroenów zabieg umieszczenia wysoko smukłych i nowoczesnych świateł do jazdy dziennej, a wyraźnie poniżej nijakich i nudnych reflektorów głównych. Motyw powtórzono również z tyłu, gdzie stylowe, diodowe światła, gryzły się z wyglądającymi jak dołożone po fakcie reflektorami ze zwykłymi żarówkami.

Wersja po modernizacji zachowała ten układ, ale dzięki szerokiemu zastosowaniu technologii LED, udało się nadać reflektorom wyraźnie więcej charakteru. Czy to pomogło? Niech każdy oceni to sam. Uwagę bez wątpienia zwraca także przemodelowany przedni zderzak oraz grill. Z tyłu zmiany są bardziej symboliczne, ale ogólnie Kona jest teraz o 40 mm dłuższa.

Reklama

Jeśli komuś marzy się bardziej drapieżna Kona, to mamy dobrą wiadomość, ponieważ do gamy dołącza usportowiona wizualnie odmiana N Line. Charakteryzuje się dynamicznym przednim zderzakiem, harmonijnie połączonym z nakładkami na nadkola w kolorze nadwozia. Zamiast osłony podwozia otrzymała aerodynamiczną przednią listwą, z nisko umieszczonymi zakończeniami, która tworzy optyczne wrażenie przybliżenia samochodu do jezdni. Większe wloty powietrza wyróżniają się innym wzorem kratki wypełniającej. Z boku pojawiły się listwy progowe w kolorze nadwozia, a z tyłu znajdziemy dyfuzor w kontrastowym kolorze oraz podwójną końcówkę wydechu. W rogach tylnego zderzaka zastosowano ostre przetłoczenia i stateczniki ułożone w kształt litery N, które zapewniają lepszy przepływ powietrza. Auto standardowo porusza się na 18-calowych felgach.

Wnętrze wersji N Line wyróżnia się dedykowanym wykończeniem utrzymanym w czarnej tonacji. Fotele z tapicerką materiałową lub skórzano-zamszową posiadają czerwone przeszycia oraz logo N, które znajduje się również na dźwigni zmiany biegów. Pojawiły się także metalowe nakładki na pedały. Samo wnętrze właściwie się nie zmieniło przy okazji modernizacji. Nowy jest system multimedialny z większym ekranem o przekątnej 10,25 cala oraz możliwość zamówienia wirtualnych zegarów (wyświetlanych na ekranie w takim samym rozmiarze). Gama dostępnym tapicerek obejmuje teraz czarny materiał, z wzorem w pepitkę, tkaninę z elementami w kolorze czarnym i szarym oraz perforowaną skórę w kolorze czarnym, beżowym lub khaki.

Pod względem wyposażania możemy liczyć teraz dodatkowo na elektryczny hamulec ręczny, ogrzewaną tylną kanapę oraz bardziej zaawansowane systemy wsparcia kierowcy, jak ulepszony tempomat adaptacyjny (może teraz zatrzymać auto i ponownie ruszyć), asystent pasa ruchu pomaga teraz utrzymać się na jego środku, a podczas cofania zostaniemy ostrzeżeni o zbliżających się pojazdach, których możemy nie wiedzieć.

Zmiany w gamie silników obejmują jednostkę 1.0 T-GDI o mocy 120 KM, która teraz współpracuje z układem mikrohybrydowym, podobnie jak diesel 1.6 CRDi 136 KM. Na szczycie gamy pozostaje silnik 1.6 T-GDI, którego moc wzrosła ze 177 KM do 198 KM. Standardowo łączony jest z dwusprzęgłową przekładnią o siedmiu przełożeniach oraz napędem na wszystkie koła. W ofercie pozostaje także wersja hybrydowa z układem o mocy 141 KM.

Zmodernizowana Kona pojawi się w salonach pod koniec roku, a wersja hybrydowa na początku 2021 roku. Z oferty nie znika wersja elektryczna, której zmodernizowane wcielenie ma zostać niedługo zaprezentowane.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy