Honda e znika z rynku. Wszystko przez problemy, na jakie dawno zwróciłem uwagę

Taki los Hondy e był do przewidzenia, ale i tak wycofanie ze sprzedaży japońskiego elektryka to smutna wiadomość. Przejdzie on do historii jako jedno z najciekawszych i najbardziej niezwykłych aut miejskich.

Honda e
Honda eMichał DomańskiINTERIA.PL

Zakończenie produkcji Hondy e potwierdzone

Na temat rychłego końca Hondy e mówiło się już od pewnego czasu, a teraz potwierdził to sam producent. Najmniejszy w gamie elektryk przestanie być produkowany w styczniu 2024 roku.

Chętni na zakup ostatnich egzemplarzy już teraz mają problem, ponieważ na polskiej strony Hondy samochód już nie figuruje, podobnie jak na niemieckiej. Model e można teoretycznie znaleźć jeszcze na przykład we Francji oraz w Wielkiej Brytanii.

Honda e to auto wyjątkowe pod wieloma względami

Decyzja japońskiego producenta o wycofaniu z oferty modelu e to smutna wiadomość, ale była ona do przewidzenia. Wprowadzony na rynek w 2019 roku elektryk Hondy wzbudził duże zainteresowanie, swoim wyglądem w stylu retro-futuryzmu. Z jednej strony auto nawiązywało do pierwszej generacji Civica, ale z drugiej jego niezwykle gładka i czysta forma (niemal zupełny brak przetłoczeń, ukryte klamki i kamery zamiast lusterek), robiły wyjątkowe wrażenie.

Honda eMichał DomańskiINTERIA.PL

Podobnie jak deska rozdzielcza złożona aż z pięciu ekranów - wirtualnych wskaźników, centralnego, ekranu przed pasażerem oraz dwóch wyświetlających obraz z kamer zastępujących lusterka. Nawet lusterko wsteczne jest w Hondzie e cyfrowe. Z drugiej jednak strony, tapicerka siedzeń i drewniane wstawki, ponownie nawiązywały do samochodów sprzed pół wieku.

Dlaczego Honda e nie odniosła sukcesu?

Co więc poszło nie tak? Poza kwestiami praktycznymi, takimi jak malutki bagażnik o pojemności 171 l (poziom Fiata Cinquecento), problemy były dwa. Po pierwsze zasięg, który wg WLTP wynosił 220 km, co realnie dawało bardzo skromne wartości. Podczas testu Hondy e w warunkach zimowych, auto przy pełnej baterii pokazywało mi 150 km zasięgu, natomiast po włączeniu ogrzewania zobaczyłem zaledwie 103 km. To wartości pozwalające jeździć niemal wyłącznie po mieście i to od ładowarki do ładowarki.

Tymczasem, jak zwróciłem uwagę w swoim teście 3 lata temu, konkurencja oferowała auta nieco większe i bardziej przestronne, a do tego mające zasięgi na poziomie 360 km. Nawet duże zimowe spadki nie są w nich więc tak dotkliwe. Co więcej, ceny Hondy e zaczynały się od 156 tys. zł, podczas gdy dłuższego o 15 cm Peugeota e-208 czy Opla Corsę-e można było mieć od 125 tys. zł. Nawet przy uwzględnieniu różnic w wyposażeniu, więksi i mający lepszy zasięg konkurenci, byli tańsi.

Honda e na zdjęciach

Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL
Honda eINTERIA.PL

Podczas pierwszego testu Hondy e trudno mi było snuć czarne wizje na temat przyszłości modelu, ale już wtedy wiele wskazywało na to, że będzie on uznany za auto naprawdę wyjątkowe, ale nazbyt niszowe i niepraktyczne. I tak też niestety się stało.

Beijing 5 – chiński SUV za 128 tysięcy złotychAdam MajcherekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas