Handlarze aut na celowniku rządu!

Ministerstwo Finansów wzięło na cel handlarzy sprowadzających używane auta z zachodu. Resort kończy prace nad nowym rozporządzeniem dotyczącym dokumentów potwierdzających zapłacenie akcyzy.

Ma to być sposób na wyeliminowanie powszechnego zjawiska dotyczącego zaniżania rzeczywistej wartości pojazdu. O co chodzi?

Autorzy projektu chcą wprowadzić nowy wzór druku deklaracji akcyzowej i dokumentu potwierdzającego zapłatę samego podatku (ten generowany jest za pośrednictwem "Platformy Usług Elektronicznych Służby Celnej"). Nowe wytyczne zakładają, by w dokumencie pojawiły się dodatkowe informacje dotyczące pojazdu, jak np. rok produkcji.

Przedstawiciele Ministerstwa zwracają uwagę, że obecnie handlarze bardzo często zaniżają wartość pojazdu deklarując starszy rocznik, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Na zaświadczeniu o opłacie akcyzy wydawanym przez Służbę Celną nie ma takiej informacji. Urzędnik nie jest więc w stanie zauważyć oszustwa. Gdy nowa rubryka pojawi się w dokumencie, rozbieżności w roku produkcji podanym w deklaracji AKC-U/S a wynikającym z dokumentów pojazdu będą mogły być podstawą do odmowy rejestracji i złożenia korekty (co z kolei wiązać się będzie z koniecznością dopłacenia podatku).

Reklama

By dodatkowo utrudnić proceder oszukiwania fiskusa, w dokumencie potwierdzającym opłacenie podatku znajdzie się też jego kwota. To z kolei ukłon w stronę nabywców kupujących pojazdy "po opłatach". Teraz będą mieć możliwość porównania wysokości zapłaconego podatku ze średnią wartością danego samochodu. Pozwoli to zweryfikować,  czy zakup nie będzie się wiązał z koniecznością złożenia korekty i dopłaty w Urzędzie Celnym. Z obowiązku zamieszczenia w deklaracji kwoty zapłaconego podatku zwolnieni będą wyłącznie importerzy nowych pojazdów.

Oprócz tego, na etapie wypełniania dokumentów w Urzędzie Celnym, importerzy będą też musieli zadeklarować czy samochód jest sprawny, czy też wymaga poważniejszych napraw. Tego typu informacje znajdą się ponadto w finalnym dokumencie potwierdzającym opłacenie akcyzy. Nabywca będzie więc mógł zweryfikować historię pojazdu, a diagnosta wykonujący pierwsze badanie techniczne w kraju, skupić na konkretnych podzespołach.

Ten ostatni zapis może być jednak mieczem obosiecznym w stosunku do nabywców. Gdy klient "przymknie oko" na zaniżenie wartości, w przypadku późniejszych problemów (gdy okaże się np., że auto ma za sobą poważny wypadek) handlarze będą mieć dokumenty na to, że nabywca zdawał sobie sprawę ze stanu technicznego auta...

Obecnie projektem nowych przepisów zajmuje się Rządowe Centrum Legislacji. Propozycje Ministerstwa Finansów miałby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.

PR


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama