FT-Me to najmniejsza Toyota świata. Yaris to przy niej kolos
Toyota FT-Me to model, który śmiało może dzierżyć tytuł "naj” – jest najmniejsza, najprostsza, najtańsza i dodatkowo chce zrewolucjonizować rynek. Koncepcyjny projekt zaskakuje na każdym kroku, bo kto w tak niewielkim pojeździe spodziewałby się paneli fotowoltaicznych?

Spis treści:
W przypadku koncepcyjnego modelu FT-Me śmiało można powiedzieć, że wszystko podzielono co najmniej przez 2. Nie oznacza to jednak, że taka redukcja odbyła się kosztem codziennego komfortu jazdy i użyteczności. Niewielki miejski samochód elektryczny zaskakuje nie tylko niską ceną i niewielkimi gabarytami, ale również futurystycznymi i użytkowymi rozwiązaniami, które mogą sprawić, że nie trzeba będzie codziennie ładować pojazdu z gniazdka. Przynajmniej takie są założenia. Czym jeszcze może zaskoczyć Toyota FT-Me, która zaprezentowana została w nietypowy sposób?
Najtańszy model wyskoczył z pudełka
Nowość Toyoty wyskoczyła niespodziewanie z pudełka w Brukseli podczas Kenshiki Forum. To spotkania z szefami koncernu w Europie, podczas którego oczy motoryzacyjnego świata zwrócone są na każde słowo i każdą zapowiedź. Takiego momentu nie można było zatem nie wykorzystać.
Toyta FT-Me to mikrosamochód. Segment ten coraz śmielej rośnie w siłę szczególnie w Europie, gdzie młodzież w niektórych krajach po uzyskaniu odpowiedniej kategorii prawa jazdy może legalnie się nimi poruszać po drogach publicznych. To również świetna alternatywa dla skuterów szczególnie w Polsce, gdzie sezon motocyklowy trwa zaledwie kilka miesięcy.
Zobacz również:
Pół ceny, pół miejsca i pół samochodu
FT-Me przede wszystkim zaskakuje swoimi rozmiarami. Zajmuje, jak na mikrosamochód przystało, mniej niż pół miejsca parkingowego. Niewielkie gabaryty mają być sprzymierzeńcem młodych kierowców podczas pokonywania kilometrów na zatłoczonych arteriach podczas dojazdu do szkoły, a także sprawdzać się w roli samochodu dla kuriera, osoby niepełnosprawnej czy dostawcy jedzenia.
Długość samochodu nie przekracza 2,5 m, co w połączeniu z rozstawionymi na rogach kołami gwarantuje wysoką zwrotność. Patrząc na FT-Me z boku kształty wydają się jakieś znajome. Inżynierowie chwalą się, że stylistyka była inspirowana kaskiem.
Tani, ale za to jak uniwersalny
FT-Me mogą poruszać się osoby nie tyko posiadające prawo jazdy kategorii AM (w Polsce), ale także osoby niepełnosprawne. Co ciekawe, pojazd posiada innowacyjną kierownicę, która pozwala na całkowicie ręczne prowadzenie samochodu. Osoby na wózkach inwalidzkich nie będą musiały zatem wykonywać dodatkowych modyfikacji.

Sama koncepcja widoczności 360 stopni znacznie zwiększa bezpieczeństwo i pomaga przy cofaniu oraz manewrowaniu. Na pokładzie znajduje się również funkcja bezkluczykowego dostępu oraz łączność ze smartfonem. Wnętrze jest bardzo podatne na własną aranżację. Po złożeniu siedzenia pasażera robi się miejsce na wózek inwalidzki czy większe elementy do przewiezienia.
Elektryk z panelami fotowoltaicznymi na dachu
Każda powierzchnia w tak niewielkim pojeździe musiała zostać prawidłowo wykorzystana. Prezentowany FT-Me napędzany będzie jednostką elektryczną, która zgodnie z deklaracjami producenta zużywa trzykrotnie mniej energii niż samochód elektryczny z dużą baterią. Jego parametry nie zostały jeszcze podane, jednakże pochwalono się, że na dachu znajdują się wydajne panele fotowoltaiczne, które są w stanie doładować główny akumulator trakcyjny i zwiększyć zasięg każdego dnia o 20-30 km. Przy dobrej pogodzie oznacza to, że na krótkie codzienne dojazdy nie będzie ładować baterii z gniazdka.
Do produkcji Toyoty FT-Me wykorzystano materiały pochodzące z recyklingu, a japoński producent chwali się, że jego planowany ślad węglowy będzie aż o 90 proc. mniejszy niż w oferowanych obecnie samochodach.