Francja. Motocyklista ranny po pościgu. Efektem... zamieszki
W weekend doszło do zamieszek w dwóch podparyskich miejscowościach w związku z wypadkiem motocyklisty spowodowanym przez nieoznakowany wóz policyjny. W niedzielę w nocy policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć kilkudziesięcioosobową grupę protestujących.
W podparyskiej miejscowości Villeneuve-la-Garenne rozmieszczono siły policyjne, które użyły gazu łzawiącego wobec demonstrantów podpalających na ulicach samochody i meble.
Zamieszki były reakcją na wypadek 30-letniego motocyklisty, który został poważnie ranny w nogę w sobotę wieczorem po uderzeniu w otwarte drzwi samochodu policyjnego. Trwa śledztwo w sprawie okoliczności zdarzenia.
Incydenty miały również miejsce w innej podparyskiej miejscowości Aulnay-sous-Bois, gdzie podpalono pojemniki na śmieci.
Policja twierdzi, że patrol w Villeneuve-la-Garenne chciał, zatrzymać motocyklistę, który jechał z dużą prędkością i bez kasku. Mieszkańcy utrzymują, że policja celowo otworzyła drzwi samochodu, aby w ten sposób zatrzymać mężczyznę.
Motocyklista, który został zoperowany, zamierza złożyć w poniedziałek skargę na policję - informuje AFP powołując się na rodzinę poszkodowanego i jego prawnika.
Do starć między policją a mieszkańcami dochodziło również w wielu innych miastach Francji w ostatnim tygodniu, w tym w Hawrze, Evreux, Bordeaux, Villiers-sur-Marne, Mantes-la-Jolie, Chanteloup-les-Vignes, Villeneuve-la-Garenne, La Courneuve, Trappes i Grigny.
Policja skarży się, że podpalacze śmieci i samochodów urządzają zasadzki na funkcjonariuszy, próbujących odzyskać kontrolę nad dzielnicami, które bywają określane jako niedostępne dla służb bezpieczeństwa.
"Zasadzki są przygotowywane metodycznie, a agresorzy skrzykują się w mediach społecznościowych" - wyjaśnia anonimowo policjant cytowany przez dziennik "Le Figaro".