F1. Wyścig w Kopenhadze storpedowany
Wbrew nadziejom burmistrza Kopenhagi projekt ewentualnego zorganizowania wyścigu Formuły 1 na ulicznym torze w tym mieście spotkał się z krytyką ze strony urzędników zajmujących się bezpieczeństwem i ochroną środowiska.
Ninna Hedeager Olsen z urzędu miasta Kopenhagi opublikowała raport, z którego wynika, że wyścig F1 nie jest możliwy do przeprowadzenia i to z wielu powodów.
"Koszt jego organizacji będzie o wiele wyższy niż się teraz szacuje. Do tego miasto przez około dwa miesiące będzie odczuwało skutki jego organizacji, m.in. związane z budową barier bezpieczeństwa, trybun dla widzów, strefą serwisową. Przez najbliższe dwa lata nie stać nas na to" - napisała Olsen.
W połowie stycznia 2018 roku szef F1 Chase Carey spotkał się z burmistrzem Kopenhagi i przedstawił projekt zorganizowania wyścigu ulicznego. Koncern Liberty Media, który jest właścicielem F1, poszukuje nowych lokalizacji m.in. w Skandynawii, USA oraz w Azji.
Zakładano, że kierowcy mieliby ścigać się na ulicach i po mostach stolicy Danii. Koszt zorganizowania imprezy oszacowano na kilkadziesiąt milionów dolarów, ale dochód miał być nawet czterokrotnie większy.
"Skandynawia jest ważnym regionem dla tego sportu, a lokalni kierowcy zawsze stanowią dodatkową wartość" - podkreślał Carey. Trasa wyścigu miałaby prowadzić przez kopenhaską Starówkę, a planowane okrążenie miałoby mieć długość 4,6 km. Zawody mogłoby obejrzeć na żywo ponad 100 tysięcy kibiców.