F1: Słońce zmorą kierowców
Podczas piątkowych sesji treningowych przed niedzielnym wyścigiem Formuły 1 o Grand Prix Australii największą zmorą kierowców były ostre promienie zachodzącego słońca, które poważnie ograniczają widoczność na niektórych odcinkach toru Albert Park w Melbourne.
Dotychczas wyścig inaugurujący sezon mistrzostw świata w tej prestiżowej rywalizacji rozgrywano o godzinie 14.:00 czasu miejscowego, ale ze względu na transmisje telewizyjne do Europy organizatorzy zdecydowali się przesunąć zmagania kierowców na późne popołudnie.
"To nie jest wielki problem, ale na pewno spora niedogodność, która bardziej da się we znaki podczas bezpośredniej walki z rywalami na torze. Na pewno dla większości telewizji to lepsze rozwiązanie, choć nie dla kierowców, ale musimy się przyzwyczaić do takich warunków. Mamy na to jeszcze jeden dzień" - powiedział po treningu Hiszpan Fernando Alonso.
"Wiem, że możemy użyć przyciemnionych szkieł w kaskach, ale takie rozwiązanie w znacznym stopniu ogranicza widzialność w lusterkach tego, co dzieje się za naszymi plecami" - dodał dwukrotny mistrz świata (2005-06) startujący w teamie Renault.
W piątek druga sesja treningowa odbywała się między godziną 16.30 i 18.00 (6.30-8.00 czasu polskiego), a podczas niej nisko położone słońce sprawiało wiele problemów wszystkim kierowcom. Podobnych warunków można oczekiwać też podczas sobotnich kwalifikacji rozpoczynających się o godzinie 17.00 (7.00) i podczas samego wyścigu.
Niedzielna rywalizacja kierowców rozpocznie się również o godz. 17.00 czasu lokalnego, ale w Polsce będzie to godzina 8.00, ponieważ w sobotnią noc nastąpi przestawienie zegarków o godzinę do przodu.
Prognozy meteorologiczne na weekend przewidują słoneczną pogodę, temperaturę nieznacznie przekraczającą 20 stopni Celsjusza, a przy tym wykluczają większe zachmurzenie.