F1. Rosną finansowe problemy zespołów

​Firma Liberty Media, która zarządza mistrzostwami świata Formuły 1, z wyprzedzeniem wypłaciła teamom środki za udział w cyklu. Zespoły zmagają się z problemami finansowymi w czasie, gdy rywalizacja jest wstrzymana z powodu pandemii koronawirusa.

Na ten sezon planowano pierwotnie rekordową liczbę 22 wyścigów, ale dziewięć z nich już zostało przełożonych lub odwołanych. Wiele wskazuje na to, że inauguracja nastąpi najwcześniej 5 lipca w Austrii, ale bez udziału publiczności.

Zespoły, z wyjątkiem najbogatszych: Mercedesa, Ferrari i Red Bulla, w oczekiwaniu na rozpoczęcie sezonu szukają oszczędności. Część z nich wysłała swoich pracowników na przymusowe urlopy. Budżety teamów w dużej mierze zależą od kontraktów medialnych i sponsorskich zawieranych przez zarządcę cyklu.

"Niektóre teamy już otrzymały z wyprzedzeniem te środki. Są przypadki, w których będą konieczne kolejne wypłaty. Mamy też inne sposoby, aby utrzymać na powierzchni zespoły, które potrzebują pomocy" - powiedział prezes Liberty Media Greg Maffei, nie podając szczegółów.

W 2020 roku w MŚ miało wystartować 10 ekip, w tym sponsorowany przez PKN Orlen Alfa Romeo Racing z Robertem Kubicą w roli kierowcy testowego.

"Chcemy uchronić teamy od bankructwa, bo są częścią tego, czego potrzebujemy, żeby z powodzeniem ścigać się w 2020, 2021 i później" - podkreślił Maffei.

Z powodu pandemii z kalendarza F1 na ten rok zniknęły już wyścigi w Australii i Monako, a przełożone zostały rundy w Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii, Azerbejdżanie i Kanadzie.

Władze cyklu planują rezygnację ze zwyczajowej, miesięcznej przerwy letniej w sierpniu, aby nadrobić część zaległości.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy