F1. Od przyszłego sezonu będzie więcej wyścigów?
Magazyn "Auto Motor und Sport" ujawnił, że właściciel Formuły 1 Liberty Media prowadzi rozmowy nad poszerzeniem kalendarza wyścigowego na sezon 2019.
Zdaniem magazynu najbardziej zaawansowane rozmowy są prowadzone z komitetami organizacyjnymi w Miami w USA i Hanoi w Wietnamie, gdzie mają powstać tory uliczne. Projekt obiektu w Hanoi został już zaakceptowany przez przedstawicieli Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), inspekcja w Miami ma się odbyć w najbliższych dniach.
Liberty Media od kilku miesięcy także w Holandii konsultuje się z przedstawicielami Amsterdamu i Rotterdamu, gdyż projekt rozszerzenia F1 przewiduje zorganizowanie wyścigu ulicznego także w tym kraju. To efekt bardzo dobrych wyników, jakie w sezonie 2017 uzyskiwał idol holenderskich kibiców Max Verstappen z Red Bulla.
W Holandii ostatni raz wyścig F1 odbył się w 1985 roku na torze Zandvoort. Wygrał go wtedy Austriak Niki Lauda, drugi był Francuz Alain Prost (obaj McLaren), a trzecie miejsce zajął Brazylijczyk Ayrton Senna (Lotus-Renault).
Projekt zorganizowania wyścigu w Holandii popiera szef teamu Red-Bull Christian Horner.
Kolejnym państwem, które być może wejdzie do kalendarza Formuły 1 jest Argentyna. W Buenos Aires do tej pory odbyło się 21 wyścigów Formuły 1, ostatni w 1998 roku. Później m.in. z powodów finansowych Argentyna wycofała się z ich organizacji, teraz sytuacja uległa zdecydowanej poprawie.
W kalendarzu sezonu 2018 jest obecnie 21 wyścigów F1. Ale już w ubiegłym roku przedstawiciele Liberty Media zapowiadali, że chcą jego rozszerzenia. Nie spotkało się to z aprobatą ze strony części kierowców, przeciwni projektowi są m.in. Hiszpan Fernando Alonso z McLarena, Fin Kimi Raikkonen z Ferrari i mistrz świata Lewis Hamilton z Mercedesa. Zdaniem zawodników, większe obciążenia związane ze startami mogą mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo.
Sezon 2018 zainauguruje 25 marca wyścig o Grand Prix Australii na torze w Melbourne.