F1. Massa przed ostatnim wyścigiem w karierze

Brazylijczyk Felipe Massa, który w niedzielę wystąpi po raz ostatni przed własną publicznością w mistrzostwach świata Formuły 1, ma nadzieję, że wyścig w jego ojczyźnie nie zniknie z kalendarza cyklu. "Jesteśmy bardzo ważnym krajem dla F1" - podkreślił.

Massa był w tym sezonie jedynym reprezentantem Brazylii w stawce. Południowoamerykańskie państwo ma jednak ogromne tradycje związane z tym sportem. Pochodzi z niego trzech zdobywców tytułu: Emerson Fittipaldi, Nelson Piquet oraz Ayrton Senna. W sumie wywalczyli oni mistrzostwo osiem razy.

Od 1970 roku w cyklu występuje regularnie przynajmniej jeden reprezentant tego kraju. Ostatnim brazylijskim zwycięzcą wyścigu o Grand Prix był w 2009 roku Rubens Barrichello.

Massa jest zaniepokojony doniesieniami o kłopotach toru Interlagos, na którym w niedzielę kierowcy ścigać się będą w przedostatniej rundzie mistrzostw świata. Obiekt jest zakontraktowany do 2020 roku, ale obecnie wystawiony jest na sprzedaż.

Reklama

"Mam nadzieję, że Formuła 1 zostanie w Brazylii na zawsze. Tyle tytułów, tylu mistrzów, tak wielu kierowców z naszego kraju jeździło w F1 od jej początków" - powiedział 36-letni zawodnik teamu Williams-Mercedes.

Massa zapowiedział, że nie będzie występował już w cyklu w przyszłym sezonie. Na razie nie ogłoszono nazwiska jego następcy, a jednym z kandydatów jest Robert Kubica.

"Zrobię wszystko, żeby pomóc w utrzymaniu Interlagos w kalendarzu. Nawet wtedy, gdy już sam nie będę jeździł. To bardzo ważna impreza" - zaznaczył zwycięzca 11 wyścigów w karierze i wicemistrz świata z 2008 roku.

Massa miał odejść z F1 już w ubiegłym roku, ale został jednak w Williamsie po tym, jak do Mercedesa GP przeszedł jego partner Fin Valtteri Bottas.

"Tym razem pożegnam się z kibicami na pewno po raz ostatni. Czekam z niecierpliwością na to cudowne uczucie, gdy ścigam się na torze, na którym dorastałem" - powiedział.

Sezon zakończy się 26 listopada w Abu Zabi.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama