F1: "Kosmiczny" Jenson Button wygrał GP Kanady

Niesamowity Jenson Button z teamu McLaren wygrał 7. eliminację tegorocznych mistrzostw świata Formuły 1. Anglik na ostatnim okrążeniu zmusił do popełnienia błędu prowadzącego przez cały wyścig Sebastiana Vettela. Trzeci finiszował Mark Webber.

Sebastian Vettel ściska dłoń bohaterowi GP Kanady, Jensonowi Buttonowi
Sebastian Vettel ściska dłoń bohaterowi GP Kanady, Jensonowi ButtonowiAFP

W dramatycznych okolicznościach rozgrywano 32. GP Kanady w Montrealu na torze imienia Gillesa Villeneuve'a. Od samego początku warunki dyktowała pogoda i samochód bezpieczeństwa. Zawodów nie ukończyli między innymi Fernando Alonso, Nick Heidfeld i Lewis Hamilton. Końcówka wyścigu dostarczyła niesamowitych emocji.

Start w deszczu

Po raz pierwszy w tym sezonie kierowcy rywalizujący o mistrzostwo świata Formuły 1 zmuszeni byli zacząć ściganie z lotnego startu w towarzystwie samochodu bezpieczeństwa. Zakazano używania systemu DRS. Przez cztery okrążenia srebrny mercedes AMG holował kierowców. Na piątym "kółku" zaczęło się prawdziwe ściganie. Tak jak można było się spodziewać, kiedy tylko samochód bezpieczeństwa zniknął w garażu, do ataku na pozycję lidera wyścigu - Sebastiana Vettela ruszył Fernando Alonso z teamu Ferrari. Hiszpan trzykrotnie próbował się dobrać do skóry Niemcowi, robił to po wewnętrznej i zewnętrznej, ale Vettel nie dał się zaskoczyć.

Ciekawe rzeczy działy się za plecami tej dwójki. Na torze zatańczył jadący na 4. miejscu Mark Webber z teamu Red Bull Racing i stracił kilka pozycji. W pierwszym momencie wydawało się, że Webber wpadł w poślizg, na powtórce telewizyjnej widać było, że w piruecie Australijczykowi pomógł Lewis Hamilton z McLaren'a, który delikatnie uderzył w bok bolidu z czerwonym bykiem. Jak się okazało, to nie był koniec "numerów" Brytyjczyka w tym wyścigu.

McLareny "pozamiatane"

Na ósmym okrążeniu Lewis Hamilton kolejny raz w tym sezonie pokazał, że jest nieobliczalny, kiedy musi przebijać się do przodu stawki. Anglik jechał za swoim kolegą Jenson'em Button'em, co najwyraźniej niespecjalnie sprawiało radość czarnoskóremu kierowcy.

Podczas manewru wyprzedzania Hamilton wjechał w bolid Buttona i urwał tylne zawieszenie, co oznaczało koniec wyścigu. Na powtórce widać było jednak, że Button w decydującym momencie delikatnie skręcił w lewo i niejako wymusił kolizję. Nadal prowadził Vettel przed Alonso, Massą i dwoma bolidami Mercedes GP.

Oberwanie chmury i czerwona flaga

Wyścig trwał 20 okrążeń, kiedy nad tor w Montrealu nadciągnęło oberwanie chmury. Pas jezdny w jednej chwili zamienił się w rwący potok. W takich warunkach komisarz wyścigowy mógł podjąć tylko jedną decyzję o przerwaniu wyścigu.

Rozpoczęło się nerwowe oczekiwanie na poprawę warunków atmosferycznych. Na prowadzeniu był Sebastian Vettel przed Kamui Kobayashi z ekipy Sauber, trzeci Felipe Massa.

Schumacher szaleje! Button z innej planety!

Wyścig wznowiono o godzinie 21.50 czasu polskiego. Środkowa część GP Kanady to kapitalna jazda siedmiokrotnego mistrza świata Michaela Schumachera. Najbardziej utytułowany kierowca w stawce F1 "połykał" kolejnych rywali. 12 okrążeń przed końcem wyścigu Michael Schumacher był już na drugim miejscu i dostał szansę na wyprzedzenie prowadzącego Sebastiana Vettela, bowiem na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. "Schumi" nie wykorzystał szansy i mało tego musiał bronić swojej drugiej pozycji przed Markiem Webberem.

Bohaterem GP Kanady został jednak Jenson Button. Anglik dostał karę przejazdu przez aleje serwisową po wydarzeniach z Lewisem Hamiltonem i 6 razy był w boksie, aby walczyć o drugą pozycje z Markiem Webberem i Schumacherem. Kierowca McLarena dopiął swego w czym pomógł mu Webber, który zbyt nerwowo wyprzedzał Niemca i stworzył miejsce dla Anglika.

Button zakpił z Vettela

Trzy okrążenia przed końcem Button tracił niewiele ponad 2 sekundy do prowadzącego Vettela. Brytyjczyk postawił wszystko na jedną kartę i rozpoczął szaleńczy pościg. Na przedostatnim okrążeniu Button był na tyle blisko Niemca, że mógł używać systemu DRS.

W decydującym momencie Brytyjczyk naciskał na Vettela, który ostatecznie popełnił błąd dopuszczając do uślizgu tylnej osi. Przez chwilę bolid Niemca stanął w poprzek toru. Na to czekał Button, który po raz 10. w karierze stanął na najwyższym podium.

Wyniki Grand Prix Kanady

(kolejno: miejsce, imię i nazwisko, team, czas, punkty)

1. Jenson Button (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 4:04.39,537

2. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) strata 2,709 s

3. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 13,828

4. Michael Schumacher (Niemcy/Mercedes) 14,219

5. Witalij Pietrow (Rosja/Renault) 20,395

6. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 33,225

7. Kamui Kobayashi (Japonia/Sauber-Ferrari) 33,270

8. Jaime Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso-Ferrari) 35,964

9. Rubens Barrichello (Brazylia/Williams-Cosworth) 45,117

10. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 47,056

11. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP) 50,454

12. Pedro de la Rosa (Hiszpania/Sauber-Ferrari) 1 okr.

13. Vitantonio Liuzzi (Włochy/Hispania-Cosworth) 1 okr.

14. Narain Karthikeyan (Indie/Hispania-Cosworth) 1 okr.

15. Jerome d'Ambrosio (Belgia/Virgin-Cosworth) 1 okr.

16. Timo Glock (Niemcy/Virgin-Cosworth) 1 okr.

17. Jarno Trulli (Włochy/Lotus-Renault) 1 okr.

18. Paul di Resta (Szkocja/Force India-Mercedes) 3 okr.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas