Elektronicznie, czyli drożej. Co z opłatami za drogi?

Choć konsultacje społeczne projektu zawierającego proponowane stawki opłat za korzystanie z dróg się zakończyły, to i tak zapraszam przewoźników, żeby przedstawiali swoje uwagi - powiedział we wtorek w Sejmie wiceminister infrastruktury Radosław Stępień.

Chodzi o opłaty, które będą obowiązywać kierowców ciężarówek i autobusów od początku lipca br., kiedy ma ruszyć elektroniczny system poboru opłat. Dotąd przewoźnicy mieli obowiązek kupowania winiet, więc płacili zryczałtowaną opłatę za korzystanie z dróg. Jednocześnie winiety zwalniały ich z opłaty za przejazd istniejącymi już płatnymi odcinkami autostrad. Elektroniczne myto ma uzależniać opłatę od liczby faktycznie przejechanych kilometrów.

Zgodnie z projektem rozporządzenia w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną oraz wysokości stawek opłaty elektronicznej, od lipca samochody ciężarowe i autobusy mają płacić za przejazd wybranymi odcinkami dróg co najmniej 20 gr za kilometr. Jednak dotyczy to samochodów spełniających wysokie kryteria ekologiczne, czyli standard emisji spalin Euro 4. Stawki wzrastają w zależności od ilości spalin emitowanych przez silnik, dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu i standardu drogi. Najwyższa stawka proponowana w rozporządzeniu - to 53 gr za kilometr.

Proponowane stawki były we wtorek przedmiotem obrad sejmowej komisji infrastruktury. Przewoźnicy wykazywali, że nowe opłaty spowodują dwukrotny wzrost ich kosztów. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych przedstawiło raport, z którego wynika, że w dotychczasowym systemie opłata za korzystanie z dróg krajowych w przeliczeniu na jeden przejechany kilometr wynosiła 8 gr, natomiast wg proponowanych stawek, za samochód klasy EURO 3 (czyli starszego typu, emitujący więcej spalin) będzie stanowiła 25-30 gr. Według opracowania, takich i starszych samochodów w Polsce jest najwięcej.

Prezes ZMPD Jan Buczek zaapelował do posłów, by obronili przewoźników przed podwyżkami. Wyjaśnił, że przewoźnicy drogowi wciąż są w trudnej sytuacji finansowej po kryzysie, a podnoszenie kosztów spowoduje, że spora część firm będzie musiała zniknąć z rynku.

Minister Stępień zadeklarował podczas posiedzenia komisji, że choć konsultacje społeczne projektu zawierającego proponowane stawki się zakończyły, to jest gotów wysłuchać uwag przewoźników. Zaproponował, by spotkania odbyły się na początku przyszłego tygodnia w siedzibie resortu infrastruktury.

Po zakończeniu posiedzenia Stępień powiedział PAP, że dyskusja na temat wysokości stawek już się w Sejmie odbyła, przy okazji prac nad nowelizacją ustawy o drogach publicznych z 2008 r. "Co jest zaskakujące, ona co jakiś czas wraca. Wraca właściwie z takimi samymi argumentami (...). Rząd musi wykonywać to, co zostało ustalone w ustawach i musi te prace doprowadzić do końca, biorąc pod uwagę, że 1 lipca 2011 r. elektroniczny system poboru opłat rozpocznie swoją działalność" - powiedział wiceminister.

Dodał, że resort chce jak najszybciej wysłać proponowane stawki do notyfikacji do Komisji Europejskiej. "Każde konsultacje i każde dyskusje muszą mieć w pewnym momencie swój kres. (...) Nie można prowadzić dyskusji na tej zasadzie, że ta opłata jest za wysoka. Myśmy nie uzyskali od przewoźników uzasadnionej propozycji ich stawki" - zaznaczył. Dodał, że taką propozycję przedstawili za to przewoźnicy autobusowi. Dlatego resort będzie obniżał proponowane stawki dla najcięższych autobusów. Wiceminister wyjaśnił, że zmiana została już zaakceptowana przez kierownictwo resortu.

System elektronicznego poboru opłat obejmie docelowo ok. 2000 km autostrad, 5000 km dróg ekspresowych i 600 km dróg krajowych. Drogowcy szacują, że zyski Skarbu Państwa wynikające z zainstalowania systemu wyniosą 19,5 mld zł do 2018 roku. W poszczególnych latach przychody Skarbu Państwa mają wynosić od ponad 360 mln zł do 3,7 mld zł.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas