Dziwne tabliczki na stacjach paliw. Nowy pomysł rządu
Rząd szykuje się do obniżki akcyzy na paliwa. To jeden z elementów szykowanej przez władze "tarczy antyinflacyjnej". Przy okazji zadbano również o właściwy PR. O tym, komu zawdzięczamy niższe ceny benzyny i oleju napędowego, informować mają obowiązkowe tabliczki na stacjach paliw!
9 grudnia, po drugim czytaniu w Sejmie, rządowy projekt Ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej (na dokumencie widnieje podpis premiera Morawieckiego) wrócił do komisji finansów publicznych. Oznacza to, że jego wprowadzenie może opóźnić się w czasie. W dokumencie pojawił się jednak ciekawy zapis dotyczący informowania obywateli o obniżonych stawkach podatku akcyzowego na paliwa!
Przypomnijmy, według pierwotnych założeń już od 20 grudnia miałyby obowiązywać nadzwyczajne, obniżone stawki podatku akcyzowego na niektóre paliwa. Jak czytamy w uzasadnieniu rządowego projektu, po grudniowej obniżce olej napędowy może być tańszy o 8 gr na litrze (a po uwzględnieniu VAT - o 10 gr), zaś od 1 stycznia do 31 maja - o 5 gr na litrze (o 6 gr z VAT).
Z kolei benzyna w grudniu może potanieć o 14 gr/l (z VAT o 17 gr), a od stycznia - o 11 gr/l (z VAT o 18 gr na litrze). Rząd postanowił też wykorzystać obniżkę akcyzy do poprawy swoich notowań. Serwis niebezpiecznik.pl zwraca uwagę na art. 3. 1. szykowanej ustawy (obecnie art 6.1 w wersji po poprawkach z 9 grudnia - przyp. red.) . Czytamy w nim, że:
Państwo zastrzegło sobie nawet prawo do stworzenia ujednoliconego wzoru dotyczącego takiej informacji. W punkcie 2. czytamy bowiem, że "2. Rada Ministrów udostępnia w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie podmiotowej obsługującego ją urzędu wzór informacji, o której mowa w ust. 1".
Trudno się dziwić, że władze starają się wykorzystać obniżkę akcyzy do poprawy swoich notowań. Podpunkt mówiący o ujednoliconej formie informacji o obniżonych stawkach podatku akcyzowego wydaje się jednak zabawny. Z drugiej strony, rząd musi zadbać o to, by kierowcy zdawali sobie sprawę z jego interwencji i mieli świadomość, że obniżka ma wyłącznie charakter incydentalny. W maju trzeba przecież będzie powrócić do obecnych stawek, co biorąc pod uwagę inflację, dla dużej części zmotoryzowanych Polaków może okazać się sporym wyzwaniem.
W obecnej sytuacji większość kierowców z utęsknieniem wyczekuje jednak momentu, gdy na pylonach miejsce szóstki na powrót zajmie - zdecydowanie przyjemniejsza dla oka i kieszeni - piątka.
***