Dreszczowiec

Francuski kierowca prowadzący Peugeota 207 S2000 do przedostatniego odcinka specjalnego walczył o wygraną z Antonem Alenem (Fiat Grande Punto S2000).

Francuski kierowca prowadzący Peugeota 207 S2000 do przedostatniego odcinka specjalnego walczył o wygraną z Antonem Alenem (Fiat Grande Punto S2000).

Właśnie wtedy rozpoczął się prawdziwy dreszczowiec. Najpierw w samochodzie Fina zgasł silnik, a niewiele później na dachu wylądował trzeci do tej pory Michał Bębenek (Mitsubishi Lancer Evo 9).

Niepowodzenie Alena wykorzystał Bouffier, który na metę przyjechał z przewagą ponad 55 sekund nad Krzysztofem Hołowczycem (Subaru Impreza).

-Przez cały weekend trwała naprawdę niesamowita rywalizacja z Antonem Alenem. Przykro mi, że drobna awaria wyeliminowała go z walki o zwycięstwo, ale z drugiej strony takie są rajdy - powiedział na mecie Bryan Bouffier.

Reklama

Trzecie miejsce - dzięki pechowi Alena zdołał utrzymać Bębenek. Kłopoty Fina miały także decydujący wpływ na losy tytułu wicemistrza Polski. Na ostatnim odcinku specjalnym Tomasz Kuchar pojechał o blisko 6 sekund szybciej od Michała Sołowowa i w efekcie awansował na piątą pozycję zdobywając 4 punkty. Właśnie te 4 punkty wystarczyły do awansu Kuchara na drugą pozycje w końcowej klasyfikacji mistrzostw. Dotychczasowy wicelider - Sebastian Frycz - ukończył rajd dopiero na dwunastym miejscu.

- Mamy co prawda mały niedosyt, bo jesteśmy pierwszymi wicemistrzami Polski, natomiast trzeba szczerze przyznać, że przegrać tytuł mistrza Polski z Bryan'em Bouffier to żaden wstyd. To tak jakby do mistrzostw Polski w piłce nożnej zgłosił się AC Milan. Też pewnie nie byłoby wstydem przegrać z nimi. My na pewno cieszymy się bardzo - jesteśmy w końcu najlepszą polską załogą w tegorocznym czempionacie - powiedział na mecie rajdu Tomasz Kuchar.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bouffier | Fiat Grande Punto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy