Drastyczny wzrost sprzedaży nowych aut. W Polsce!

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego podsumował właśnie sprzedaż nowych samochodów w lipcu. Zanotowany wynik jest aż o 1/4 wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku!

Wrost rejestracji jest prawdziwy, ale wzrost sprzedaży to fikcja...
Wrost rejestracji jest prawdziwy, ale wzrost sprzedaży to fikcja...Getty Images

Z danych PZPM wynika, że w ubiegłym miesiącu po raz pierwszy zarejestrowano 51 958 nowych samochodów o DMC do 3,5 tony. W grupie aut osobowych zarejestrowano 46 285 sztuk, co oznacza, że mamy już do czynienia z 40.(!) miesiącem nieustannego wzrostu (od kwietnia 2015 roku). Pierwszy raz w historii liczba rejestracji w lipcu przekroczyła 45 tys. sztuk. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku lipiec zamknął się liczbą 36,8 tys. rejestracji. Wzrost w stosunku rok do roku wynosi więc aż 25,7 proc.

W tym miejscu należą się jednak pewne wyjaśnienia. Rekordowa liczba rejestracji nie jest pochodną nagłej poprawy sytuacji majątkowej Polaków. To wynik zbliżającego się, wrześniowego "trzęsienia ziemi" w postaci wejścia w życie nowych przepisów homologacyjnych.

Przypominamy, że począwszy od września wszystkie samochody osobowe (osobowe M1 i lżejsze dostawcze - N1 klasa I) rejestrowane po raz pierwszy na rynkach Unii Europejskiej będą musiały spełniać wymogi procedury pomiarowej dotyczącej zużycia paliwa - WLTP.

Test homologacyjny WLTP, w zdecydowanie większym stopniu niż stosowany do tej pory NEDC, oddawać ma rzeczywiste warunki eksploatacji pojazdu. Wprawdzie obie procedury zakładają korzystanie ze stanowisk pomiarowych lecz nowa metoda w dużo mniejszym stopniu opiera się na "teoretycznych" wyliczeniach. W ramach WLTP samochód testowany jest przy czterech różnych zakresach prędkości: 56,5 km/h, 76,6 km/h, 97,4 km/h i 131,3 km/h - każdy z nich odzwierciedlać ma średnie prędkości rozwijane na różnych klasach europejskich dróg.

Pomiary na stanowisku testowym obejmują wyniku uśrednione, na które składają się np. przyspieszenia i hamowania. Sam test trwa pół godziny, czyli o 10 minut dłużej niż w cyklu NEDC. Nowy test przeprowadzany jest ponadto w szerszym zakresie temperatur i obejmuje więcej niż dwukrotność dystansu "jazdy" testowej w ramach NEDC.

Z punktu widzenia producentów nowe przepisy homologacyjne nie oznaczają wyłącznie konieczności skorygowania katalogów ze średnim zużyciem paliwa. Nie można zapominać, że wartość ta ma bezpośredni wpływ na poziom emisji spalin, która z kolei determinuje deklarowaną przez producenta normę ich czystości. Z tego względu, do wielu benzynowych jednostek napędowych trafiają właśnie filtry cząstek stałych. Trwający od kilku miesięcy "pomór" jednostek napędowych traktować można, jako przyznanie się producentów do tego, że wiele dotychczasowych silników spełniało normę Euro 6 wyłącznie na papierze...

Trzeba więc zdawać sobie sprawę, że nagły wzrost rejestracji to swego rodzaju "bańka spekulacyjna" pompowana przez dealerów. Począwszy od września stracą oni możliwość sprzedawania jako "nowych" pojazdów homologowanych wg cyklu NEDC więc - masowo - rejestrują (na siebie) posiadane "na stanie" samochody. W efekcie, w przyszłym miesiącu można spodziewać się skokowego załamania sprzedaży nowych aut, bo rynek zasilany będzie "używanymi" egzemplarzami z "zerowym", fabrycznym przebiegiem. Z czasem, ostatnie tego typu pojazdy stanowić będą ciekawą propozycję dla nabywców. Nie można bowiem zapominać, że w chwili zarejestrowania samochód musi otrzymać obowiązkowe ubezpieczenie OC. By zminimalizować koszty dealerom będzie więc zależeć na tym, by pozbyć się ze stanu ostatnich tego typu pojazdów przed wrześniem 2019 roku.

Z analogiczną sytuacją mieliśmy do czynienia w 2017 roku, gdy - począwszy od 1 stycznia - w życie weszły nowe przepisy narzucające normę emisji spalin Euro4 producentom motocykli. W praktyce oznaczało to rezygnację z popularnych gaźników i konieczność wyposażenia nowych jednośladów we wtrysk paliwa, co z kolei wywindowało ich cenę. Wówczas również mieliśmy do czynienia z apogeum rejestracji dokonywanych przez importerów i sprzedawców. Do dziś kupić można jeszcze "fabrycznie nowe" motocykle (zwłaszcza w najpopularniejszej rynkowej kategorii pojemnościowej do 125 cm3) zarejestrowane przez dealerów przed końcem 2016 roku.

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas