Dramatyczne doniesienia z Włoch i Francji. A jak jest w Polsce?
Pandemia koronawirusa zapisze się czarnymi zgłoskami w historii europejskiej motoryzacji. W Unii Europejskiej zanotowano rekordowy spadek sprzedaży nowych samochodów. To bezprecedensowa sytuacja, której następstwa branża odczuwać będzie przez długie lata!
Z danych ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów) wynika, że w marcu sprzedaż nowych aut w UE spadła o rekordowe 55,1 proc. To oczywiście wynik zatrzymania linii montażowych oraz paraliżu wydziałów komunikacji. Prawdziwy obraz dramatu dadzą jednak dopiero dane dotyczące kwietnia, będącego pierwszym pełnym miesiącem przestoju europejskiej motoryzacji. Dane za pierwszy kwartał mówią o spadku popytu w Europie aż o 25,6 proc. Wypada dodać, że ten podyktowany jest nie tylko pandemią koronawirusa, ale też skokowym wzrostem cen nowych samochodów. Epidemia zbiegła się bowiem w czasie z wprowadzeniem zaostrzonych norm emisji spalin (Euro 6d-temp), które zmusiły producentów do zmodernizowania oferty układów napędowych - upowszechnienia tzw. "miękkich" hybryd czy wprowadzenia filtrów cząstek stałych w samochodach z silnikami benzynowymi. Marcowe spadki rejestracji dotknęły wszystkie 27 państw członkowskich UE. Najgorsza sytuacja dotyczy oczywiście krajów, które w największym stopniu ogarnięte są pandemią COVID-19. We Włoszech, gdzie notuje się rekordową liczbę zgonów, w porównaniu do marca ubiegłego roku spadek sprzedaży nowych aut wyniósł dramatyczne 85,4 proc! Marzec 2020 zamknął się liczbą zaledwie 28 326 nowych rejestracji. Dla porównania w ubiegłym roku było to - uwaga - ponad 194 tys. aut!
Ogromne spadki popytu na nowe auta zanotowano też w pogrążonych w epidemii Francji (-72,2 proc.) i Hiszpanii (-69,3 proc.). Na największym motoryzacyjnym rynku wspólnoty - w Niemczech - spadek wyniósł 37,3 proc., co przekłada się na ponad 135 tys. utraconych rejestracji. Apele władz o ograniczenie niepotrzebnych wyjazdów i zamknięcie wielu wydziałów komunikacji dały się też we znaki sprzedawcom nowych aut w Polsce. Z danych ACEA wynika, że w marcu ich rejestracje spadły w porównaniu rok do roku o 40,8 proc. i zamknęły się liczbą 29 657 sztuk. Biorąc pod uwagę trzy pierwsze miesiące bieżącego roku spadek rejestracji nowych aut w Polsce wynosi już równe 23 proc. Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że to wartość poniżej europejskiej średniej (-25,6 proc.).
Najmniejsze spadki popytu dotyczą Szwecji i Finlandii - krajów o najniższej gęstości zaludnienia w Europie. Szwedzki rząd - w przeciwieństwie do pozostałych państw Unii Europejskiej - nie narzucił swoim obywatelom praktycznie żadnych ograniczeń mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. W efekcie w Szwecji zarejestrowano w marcu 27,6 tys. nowych aut (- 8,6 proc.). Sprzedażowy dramat omija też Finlandię. Wynik 9194 rejestracji oznacza spadek popytu o marginalne 0,8 proc.